Szkoła w Berezówce, gdzie większość uczniów to dzieci cudzoziemskie, jeszcze przez rok będzie mogła prowadzić swoją działalność w dotychczasowym budynku.
CZYTAJ: Działaczka społeczna Marina Hulia walczy o szkołę w Berezówce
CZYTAJ: To koniec wyjątkowej szkoły? Placówka w Berezówce zostanie bez siedziby
Placówka miała zostać zlikwidowana pod koniec tego roku szkolnego. Władze gminy zdecydowały się jednak przedłużyć o rok umowę na dzierżawę obiektu. O pozostawienie szkoły w dotychczasowym miejscu walczyli rodzice dzieci polskich oraz z Ośrodka dla Cudzoziemców w Horobowie, nauczyciele, a także wiele osób z kraju i za granicą.
Szkoła Podstawowa w Berezówce jest prowadzona przez Stowarzyszenie Za Rzeką Krzną. W budynku, gdzie placówka ma siedzibę, gmina chce utworzyć dom seniora, jednak rozstrzygnięcie konkursu na pozyskanie na ten cel środków wyznaczono dopiero na koniec czerwca 2021 roku.
– Dlatego podjęliśmy taką decyzję, żeby w tym okresie kiedy budynek miałby stać pusty, bez użytkowania, żeby na ten okres podpisać umowę najmu tego budynku na działalność szkoły – mówi zastępca wójta gminy Zalesie, Tomasz Szewczyk.
Dyrektor szkoły Barbara Protasiewicz przyznaje, że zgoda wójta na przedłużenie umowy ucieszyła całą społeczność szkolną: – Wszyscy są zadowoleni, że możemy dalej prowadzić edukację. Jaka będzie dalej sytuacja? To się okaże. To jest jednak cały rok.
Walka o przetrwanie szkoły w Berezówce rozpoczęła się na początku tego roku. Głos zabrali też rodzice cudzoziemskich dzieci. Pochodzący z Czeczenii Iunadi Umarpashaev pod koniec lutego podkreślał w rozmowie z Polskim Radiem Lublin, że czworo jego dzieci wiadomość o likwidacji szkoły przyjęło z płaczem: – Chciałbym, żeby ta szkoła została. Dzieci pytają dlaczego inne szkoły mogą istnieć, a ta nie. Mówią: „Dlaczego nas nie lubią? Czy jesteśmy gorsi?”
Joanna Tymoszuk jest nauczycielką angielskiego w szkole w Berezówce. Do tej placówki zdecydowała się posłać troje swoich dzieci: – Zależy mi na tym, żeby szkoła pozostała w Berezówce, ponieważ moje dzieciaki ją uwielbiają. Jest blisko, wszyscy się znamy, jest tolerancja, nie ma żadnego hejtu. Uważam, że relacje między dziećmi polskimi a uchodźczymi są znakomite. Gdyby poszły do innej szkoły, byłby to wielki stres, przeżycie, dla dzieci uchodźczych jeszcze większe, ponieważ one już w swoim krótkim życiu przeżyły traumę.
Gmina nie zamierza jednak zmienić swojej decyzji: – Podpisujemy umowę na kolejny rok, do 30 czerwca 2021 roku. Po upływie tego czasu na pewno utworzymy tam klub seniora – mówi Tomasz Szewczyk: – W naszej gminie mieszka ponad 1000 osób w wieku senioralnym. Dziś tak naprawdę tymi starszymi osobami nikt się nie zajmuje. Myślę, że stworzenie dla nich takiego klubu seniora byłoby takim wyciągnięciem ręki w ich kierunku. Dostaliśmy masę maili z prośbą o nielikwidowanie szkoły w Berezówce. Mogę skomentować to w ten sposób: im dalej od Berezówki, tym większa wiedza wszystkich ludzi na temat tej szkoły. My tutaj żyjemy, mieszkamy i lepiej wiemy co będzie najlepsze dla tych dzieci niż te osoby, które wysyłają do nas te prośby – a przychodzą one z Berlina czy Hamburga.
– Jesteśmy za tym, żeby to zostało – mówi mieszkaniec sąsiedniej wsi Nowosiółki: – Są inne budynki i inne lokalizacje na dom seniora.
Po likwidacji szkoły w Berezówce jej uczniowie zostaliby przeniesieni do szkoły w pobliskim Zalesiu: – To niewielka szkoła licząca ok. 250 uczniów, także dla każdego dziecka znajdzie się w niej miejsce, a klasy – nawet jeżeli będą liczniejsze – to zostałyby podzielone na dwa oddziały, więc myślę, że te dzieci tylko by zyskały. Szkoła w Zalesiu jest szkołą dobrą, dobrze wyposażoną.
W Szkole Podstawowej w Berezówce uczy się 70 dzieci, w tym 50 to dzieci cudzoziemskie.
Akcję ,,Murem za szkołą w Berezówce”, która polega na wysyłaniu maili do urzędu gminy, wyrażających sprzeciw wobec decyzji władz gminy, zorganizowała działaczka społeczna Marina Hulia. Hulia jest znana z zniesienia pomocy dzieciom cudzoziemskim. O jej zaangażowaniu głośno było zwłaszcza kiedy pomagała koczującym na dworu w Brześciu uchodźcom.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. archiwum