Dodzwonienie się do lekarza specjalisty i szpitalnej poradni – to zadanie niewykonalne! Niektóre placówki udzielają porad tylko telefonicznie. Niektóre – jak SPSK 1 – stopniowo przywracają przyjęcia planowe pacjentów oraz udzielanie porad medycznych w poradniach. Problem w tym, że linie są cały czas zajęte…
– Jest bałagan – mówi Słuchacz Radia Lublin: – Dzwonię od poniedziałku i ciągle jest ten sam komunikat, że „proszę czekać, przepraszamy za utrudnienia” i nie można się zarejestrować. Dzwoniłem do sekretariatu dyrektora i udzielono mi informacji, że niestety osobiście nie można. Rozumiem, że będzie problem, bo masa ludzi po tych trzech miesiącach chce się zarejestrować i pójść do lekarza, ale mieli czas się jakoś przygotować.
Pod szpitalem w Lublinie stoją zdezorientowani pacjenci, często z odległych zakątków województwa: – Przyjechałem z żoną, bo miała być umówiona do nefrologa, a tu okazuje się, że przyjęć nie ma, a dodzwonić się jest bardzo trudno. Przejechaliśmy prawie 100 km, żeby zapytać jak to na dzień dzisiejszy wygląda. A wygląda w ten sposób, że jest możliwość tylko porady telefonicznej. To trochę uciążliwe. Przy schorzeniach nefrologicznych, diabetologicznych samo zadzwonienie niewiele daje, bo można tylko przedłużyć receptę – mówią pacjenci.
Z rzecznikiem tego szpitala nie udało się porozmawiać, ale podobny problem mają inne szpitale w Lublinie.
– Szpital stopniowo powraca do realizowania świadczeń zdrowotnych na poziomie sprzed okresu epidemii COVID-19 – mówi Anna Guzowska, rzecznik prasowy Szpitala Klinicznego nr 1: – Odmrożenie świadczeń medycznych dotyczy oczywiście przede wszystkim przyjęć planowych i porad w naszej poliklinice. Uprzejmie proszę wszystkich pacjentów o to, aby przede wszystkim kontaktowali się telefonicznie z rejestracjami, poradniami czy też sekretariatami poszczególnych klinik szpitala i dowiadywali się w jakich terminach zostają wznowione te świadczenia. W wielu zakresach nie były w ogóle realizowane przez praktycznie dwa miesiące. To powoduje oczywiście, że kolejki mogą być w tym momencie większe. I są. Należy próbować dodzwonić się w godzinach pracy poszczególnych jednostek medycznych. To też może być teraz trudniejsze. Naturalne jest to, że po odmrożeniu więcej pacjentów nie tylko przychodzi, ale i dzwoni.
Kiedy szpitale powrócą do normalnej pracy i czy nadrobią opóźnienia? – To trudne do przewidzenia – mówi prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Adam Niedzielski: – W tych pierwszych miesiącach pandemii mieliśmy 30/40-pocentowe spadki aktywności planowej. Jeżeli chodzi o potencjał wykonania czy nadrobienia, to zależy on przede wszystkim od tego jak długo będzie trwała pandemia. Jeżeli będzie ona trwała kolejne miesiące – bardzo często mówi się o kolejnej fali, która może pojawić się na jesieni – to oczywiście nadrobienie tego niewykonania w ciągu roku wydaje się być bardzo mało prawdopodobne. Rozważamy takie rozwiązanie, które do połowy przyszłego roku pozwoliłoby wykonać te limity, których nie zdążymy wykonać.
CZYTAJ: Lubelski NFZ z nową siedzibą
CZYTAJ: Prezes NFZ: Nie zabraknie pieniędzy na finansowanie służby z zdrowia z powodu pandemii
Nawet jeśli pacjentowi uda się dostać do specjalisty, trzeba pamiętać, że wizyta się wydłuży – obowiązuje bowiem procedura triażu. Trzeba wypełnić ankietę i poddać się wywiadowi medycznemu.
Na dłuższą rozmowę z szefem NFZ zapraszamy jutro (4.06) do audycji „Dzień dobry radio”.
TSpi (opr. DySzcz)
Fot. www.spsk1.lublin.pl