Gmina Hanna prowadzi zapisy mieszkańców zainteresowanych stworzeniem na swoich posesjach innowacyjnej instalacji gromadzenia wody deszczowej. Dofinansowanie, o które chce walczyć gmina może pokryć 85 procent inwestycji.
– Rozpatrujemy możliwość dofinansowania z Funduszu Norweskiego. Namawiamy do tego mieszkańców, ale chcemy również montować takie instalacje na budynkach użyteczności publicznej, aby zasilały w wodę skwery czy parki – tłumaczy kierownik gospodarki przestrzennej i środowiska w Urzędzie Gminy Hanna Stanisław Pawlik: – Pomysł wynika ze zrozumienia potrzeb poszczególnych gospodarstw domowych. Na dzisiaj mamy już ponad 100 zgłoszeń. W skali gminy to bardzo dużo. Potrzebę retencjonowania i gromadzenia wód opadowych społeczeństwo rozumie doskonale – czy to z obawy o własne koszty czy zrozumienia, że zasoby wód podziemnych, z których czerpiemy na potrzeby bytowe poprzez nasz gminny wodociąg, są też niezbyt wysokie. Sięgamy po nie z trzeciorzędu, z głębokości dwudziestu kilku metrów. Te zbiorniki są niezbyt zasobne przy suszy i dlatego celowym byłoby, żeby jak najwięcej skorzystać z tej wody, którą daje nam przyroda, czy to w postaci opadów czy wód roztopowych.
– W powiecie włodawskim jest sytuacja identyczna jak w całym województwie lubelskim i większej części Polski, czyli jest susza hydrologiczna – mówi Grażyna Kadrow, p.o. kierownika Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Starostwa Powiatowego we Włodawie: – Takie najbardziej widoczne symptomy tej suszy to są nasze jeziora i rzeki. Na Jeziorze Białym szacujemy, że ubyło kilkadziesiąt centymetrów wody, natomiast stan rzeki Bug to jest niecałe 150 cm, gdzie w tym czasie powinny być przynajmniej 2 m. U nas zasilanie w wody powierzchniowe glebowe podziemne następuje w 100 procentach z wody opadowej, z deszczu i śniegu, którego nie było w tym roku praktycznie wcale.
– Problem suszy hydrologicznej zaczął się nam nasilać. Wprawdzie teraz występują opady deszczu, dosyć intensywne. To gwałtowny opad, krótko trwający – mówi Jarosław Kowalczyk, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie: – Kiedyś obserwowaliśmy zjawiska, gdzie deszcz padał przez dwa, trzy dni lub nawet dłużej. Był to deszcz spokojny, zrównoważony, natomiast w tej chwili obserwujemy gwałtowne nadejścia chmur, opady, gwałtowne wyładowania. Momentalnie pojawiają się duże masy wody do zagospodarowania. Meteorolodzy prognozują, że może być to nawet susza pięćdziesięciolecia. Wdrożyliśmy program „Stop suszy”, wdrożyliśmy program jeżeli chodzi o retencję korytową, czyli jest to program kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych. Jeżeli chodzi o mieszkańców, tak naprawdę każdy z nas może próbować tę wodę zatrzymywać na własne potrzeby, posiadając jakieś niewielkie zbiorniki, które można podstawić pod rynnę.
– Na razie jesteśmy na etapie przygotowania i rozeznania. Po pierwsze, chodzi o rozeznanie rynku miejscowego, czyli tego jakie są potrzeby mieszkańców. Zainteresowanie jest ogromne. Jest pomysł na wykonanie tych zbiorników na magazynowanie wody deszczowej czy też roztopowej. Są pewne zapowiadane projekty – mówi Stanisław Pawlik.
– Jesteśmy porównywalni do Egiptu jeżeli chodzi o ilość wody w przeliczeniu na jednego mieszkańca, więc naprawdę należałoby się zastanowić i pochylić nad tym problemem jeżeli chodzi o oszczędzanie wody. Po drugie, jeżeli chodzi o magazynowanie wody, wykorzystać każdy możliwy sposób – mówi Jarosław Kowalczyk.
Od lipca Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska chce wdrożyć również nowy program związany z gromadzeniem deszczówki pt: „Moja Woda”. Mieszkańcy z terenu województwa będą wtedy mogli starać się o dofinansowanie do 5 tysięcy zł na budowę instalacji i zbiorników wody deszczowej.
RyK (opr. DySzcz)
Fot. archiwum