Uniwersytet Medyczny w Lublinie może się poszczycić dużym sukcesem. Nowe związki o działaniu nicieniobójczym i przeciwpasożytniczym, które mogą być zastosowane w leczeniu, to wynalazek, za który naukowcom przyznano złoty medal na Międzynarodowych Targach Wynalazków i Innowacji Intarg 2020.
– Mamy bardzo dużo zakażeń nicieniami. Towarzyszą one człowiekowi właściwie od zawsze – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prof. dr hab. Anna Bogucka-Kocka. – To są choroby brudnych rąk. Mamy czasami takie złudne poczucie, że jesteśmy w środowisku czystym, bezpiecznym. Jemy sobie czasami owoce z ogródka u babci. Może się okazać, że owoce, warzywa, nowalijki mogą pochodzić z terenu, który wcześniej był skażony odchodami – dodaje.
– Na rynku mamy bardzo wąską grupę leków nicieniobójczych – zaznacza dr n. farm. Przemysław Kołodziej z Katedry i Zakładu Biologii z Genetyką. – Nasze badania i substancje, które są zupełnie nowe, wykazały lepsze działanie nicieniobójcze, niż leki komercyjne. Przez to nasz wynalazek jest bardzo obiecujący – dodaje.
– Cały czas, przynajmniej w mojej dziedzinie, mówi się o czymś takim, jak racjonalne projektowanie leków – podkreśla prof. dr hab. Monika Wujec, kierownik Katedry i Zakładu Chemii Organicznej. – Natomiast ja zawsze mówiłam, że szczęście jest tym, co jest człowiekowi w życiu najbardziej potrzebne. Dzięki naszej współpracy wykorzystaliśmy ten łut szczęścia. Znaleźliśmy coś, co mamy nadzieję, że w jakiś sposób odmieni leczenie pasożytniczych zakażeń – dodaje.
– Obecnie stosowane leki to struktury, które zostały odkryte i wprowadzone do lecznictwa w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych – informuje prof. dr hab. Bogucka-Kocka. – Ostatnie lata przyniosły Nagrodę Nobla za izolację związków aktywnych, które mają działanie nicieniobójcze. To są dziesięciolecia bez nowych związków, które wykazywałyby tą aktywność – dodaje.
– Tego typu wynalazek i tego typu cząsteczka, która jest nowa, a w wyniku pracy dwóch zespołów wykazała również działalność nicieniobójczą, we wstępnych ocenach, które już mamy, daje szanse na zastosowanie, zarówno w kierunku leku weterynaryjnego, jak również w kierunku zarejestrowanego leku, który może leczyć choroby pasożytnicze u ludzi – opowiada Marta Jankowska, dyrektor Centrum Transferu Wiedzy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Droga do tego, aby ta rejestracja nastąpiła jest bardzo długa, kosztowna i wymagająca jeszcze szeregu badań, analiz oraz czasu – dodaje.
Dlaczego te badania są takie ważne? – Jeśli chodzi o leki przeciwpasożytnicze, tych głównych struktur, od których pochodne obecne na rynku się wywodzą, jest tylko trzy – wyjaśnia prof. dr hab. Monika Wujec. – Obecnie w wielu aspektach, chorobach mamy do czynienia ze zjawiskiem lekooporności. Przy chorobach pasożytniczych również takie zjawisko obserwujemy. Dekady stosowania tych samych związków spowodowały, że organizmy, chociaż tak prymitywne, wytworzyły sobie mechanizmy obronne pozwalające na detoksykację leków, które stosujemy obecnie. W związku z tym, skoro mamy na rynku może pięć preparatów, to sytuacja zaczyna być trudna – dodaje.
Zespół naukowców pod przewodnictwem prof. dr hab. Anny Boguckiej-Kockiej otrzymał także medal za wynalazek „Sposób diagnozowania miażdżycy tętnic oraz zastosowanie markerów mi-RNA do diagnozowania miażdżycy tętnic”. W tej chwili zespół pracuje nad kolejnym zgłoszeniem patentowym.
W sumie na Międzynarodowych Targach Wynalazków i Innowacji Intarg 2020 naukowcom z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie przyznano trzy złote medale i jeden brązowy.
LilKa / opr. PaW
Fot. umlub.pl