Kościół franciszkanów w Zamościu jest już coraz bliżej ukończenia. Trwają prace nad zamontowaniem systemu ogrzewania, natomiast ponad rozkopanym placem i siecią rur możemy już podziwiać niemal gotową bryłę odbudowanego kościoła, który – od czasu zaborów – przez lata pełnił role świeckie.
O burzliwych dziejach, które wpłynęły na wygląd i zastosowanie obiektu, mówi inżynier kontraktu Maria Krzyżanowska: – Jest to największy barokowy XVII-wieczny kościół, który został w sposób straszny zdemolowany. Przywróciliśmy już właściwie jego formę pierwotną, bo wracamy do najstarszych dokumentów, do których mamy dostęp. W środku musieliśmy to, co Moskale zmodernizowali, wybudowali, to co dołożono w okresie międzywojennym, z czasów powojennych, czyli liceum, kino – musieliśmy to wszystko z powrotem wyczyścić, jak również odwrócić funkcje kościoła, łącznie z wejściem. Także kultura zyskuje jeden z piękniejszych w Polsce obiektów zabytkowych.
– Naszym zadaniem jest przywrócenie tego XVII-wiecznego wnętrza – mówi Adrian Wawrykiewicz, kierownik budowy: – Zostało to zaprojektowane w formie rewaloryzacji danego wnętrza. Ogrom sztukaterii, gzymsów, różnych elementów architektonicznych, które występują wewnątrz, stanowi pewną jedność, która mam nadzieję, że spełni oczekiwania pod względem jakości budynku.
– Opierając się na źródłach historycznych, one więcej mówią o tym kościele jaki był z zewnątrz – mówi ks. Andrzej Zalewski, proboszcz parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Zamościu: – Natomiast jeśli chodzi o to jak było wewnątrz, nie mamy fotografii i dokumentów, ale przez analogię do innych świątyń stawianych w tym samym czasie, zrekonstruowaliśmy wnętrze naszej franciszkańskiej, barokowej, XVII-wiecznej świątyni.
– W tej chwili, po wyburzeniu elementów wtórnych po kinie i liceum, już wszystkie gzymsy i te detale architektoniczne nawiązujące do epoki baroku, rekonstrukcja stropów, naw bocznych, nawy głównej – teraz przygotowujemy się do nałożenia na te wykonane detale ostatecznej kolorystyki – mówi Adrian Wawrykiewicz.
– Prace trwają intensywnie, zgodnie z projektami rekonstrukcyjnymi – mówi Marek Jóźwik, sztukator: – Są zapewniane detale, które były, zachowane i rekonstruowane są nowe detale, które wypełnią obiekt tak, aby był wiernie w jakimś ułamku oddany realiom z tamtego okresu. Są zachowane niektóre malowidła ścienne figurowe, które będą zachowawczo konserwowane i zostaną.
– Znajdujemy się obecnie w pracowni sztukatorskiej, gdzie wykonujemy gros robót sztukatorskich, łącznie z modelami, formami i odlewami, które później idą na elewacje czy do środka kościoła – mówi Zbigniew Dołba, koordynator prac sztukatorskich.
– Z tym obiektem jestem od 1974 roku, jak przyszedłem do Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu. W środku było kino, a my jako szkoła zajmowaliśmy boki tego obiektu i podziemia. Warsztaty szkolne były pod ziemią plus na górze była pracownia malarstwa. W tej chwili jestem 40 lat po pierwszych krokach w tym obiekcie, a teraz nawet nie myślałem, że będę tutaj i doświadczę tego, że będę mógł to odbudowywać – mówi Zbigniew Dołba.
– Będzie to wielka satysfakcja jak ten obiekt będzie oddany, ponieważ pojawi się w pierzei wschodniej miasta istotna bryła kościoła ojców franciszkanów – mówi Maria Krzyżanowska.
W ramach odbudowy bryła została podniesiona prawie dwukrotnie. Według planu prace nad świątynią mają zostać ukończone do końca marca 2021 roku.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Aleksandra Flis/ dzieloodbudowy.pl