Do 2032 roku azbest powinien zniknąć z budynków, dachów i elewacji. Lubelszczyzna jednak jest nadal jednym z najbardziej zanieczyszczonych azbestem regionów w Polsce.
– Nasz region jeśli chodzi o finansowanie programów utylizacji azbestu jest liderem, choć nadal potrzeby są bardzo duże – mówi dyrektor Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych Urzędu Marszałkowskiego Janusz Bodziacki: – Azbestu w Polsce mamy jeszcze bardzo dużo. W sposób szczególny występuje on niestety w naszym województwie. W tej chwili w województwie lubelskim mamy zdeponowanych ok. 11 procent całej masy azbestowej. Jest to ok. 110 tysięcy ton zdjętego azbestu i zutylizowanego przez województwo lubelskie.
– Najgorzej będzie raczej na północy – okolice Białej Podlaskiej i wschód – mówi Jacek Skoczylas, pracownik Regionalnego Biura Projektu „System gospodarowania odpadami azbestowymi na terenie województwa lubelskiego”: – Mieliśmy wytwórnię w okolicach Chełma, więc jakby ze względu na lokalizację, tego azbestu będzie najwięcej.
– W 2020/21 roku chcemy wykorzystać kwotę 43 milionów złotych i zdjąć co najmniej 74 tysiące ton – mówi Janusz Bodziacki.
– Prowadzimy utylizację azbestu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – mówi Edwin Gortat, wójt gminy Wólka: – Mamy przyznane ok. 80 tysięcy środków, natomiast wniosków złożonych jest tylko na 44 tysiące. Wiem, że jest tego jeszcze bardzo dużo, bo patrząc nawet w skali naszej gminy, mamy zutylizowane dopiero nieco ponad 1 procent.
– Do dnia dzisiejszego, bo 4 lipca kończy się kolejny nabór, nasi mieszkańcy zgłosili 23 250 lokalizacji – mówi Janusz Bodziacki: – Zdecydowana część, ponad 16 tysięcy, już jest zdjęta. Ta liczba ponad 6 tysięcy w tej chwili w ramach obecnych umów z wykonawcami jest zdejmowana. Zobaczymy ile będzie zgłoszeń z czwartego naboru.
Nie tylko w małych miejscowościach, ale także w Lublinie jest problem z azbestem.
– Do usunięcia pozostało nam ok. 4 800 ton, które są zlokalizowane na ponad 4 000 budynków – mówi Monika Głazik z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin: – Mogą to nie być pełne dane, ponieważ nie wszyscy mieszkańcy podają dane rzeczywiste.
– Są pewnie tego jakieś powody – mówi Edwin Gortat: – Pierwszy jest finansowy. Jeżeli zdejmiemy azbest z dachu, to wiadomo, że trzeba go przykryć czymś innym i są to już kwoty, które trzeba mieć zabezpieczone.
– Rzeczywiście jest to warunek znaczący – mówi Janusz Bodziacki: – Na tę chwilę województwo nie jest w stanie przeznaczyć środków na nowe pokrycia dachowe, ale muszę powiedzieć, że zainteresowanie naszych mieszkańców jest duże.
– Druga przyczyna, taka prozaiczna, jest taka, że on jest po prostu dobry, leży na tym dachu, trzyma się – mówi Edwin Gortat: – Powiedzmy sobie szczerze: jeżeli komuś nie leje się na głowę, to nic z tym nie zrobi, bo dopiero musi dojść do takiej sytuacji, że coś zaczyna przeciekać, zaczyna się robić krucho z tym pokryciem dachowym. Wtedy człowiek zaczyna myśleć o inwestycji.
W piątek (04.07) kończy się nabór do czwartej edycji programu usuwania azbestu ogłoszonego przez urząd marszałkowski.
PaSe (opr. DySzcz)
Fot. archiwum