Mieszkańcy Chełma pogodzili się z faktem, że przy Rejowieckiej mają stanąć bariery akustyczne, ale tutejszy przedsiębiorcy chcą, by miasto zmieniło w pełni zabudowane ekrany na te przezroczyste. Tłumaczą, że jeśli z drogi nic nie będzie widać, to ich biznesy upadną.
– Wiele lat temu wykupiliśmy tu działki ze względu na to, że to droga krajowa. Widać z niej nasze szyldy. Robiliśmy to z myślą, że nie będzie trzeba inwestować w dodatkową reklamę – tłumaczy jeden z przedsiębiorców. – Te panele mają być tuż przy skrzyżowaniu ulic Rejowieckiej i Szpitalnej. Proponujemy, by te panele były przezroczyste, żeby nie zasłoniły nam działek, na których usytuowana jest działalność gospodarcza – dodaje.
– Od czterdziestu lat prowadzę działalność jako lekarz, córka moja jest lekarzem stomatologiem. Jak nam teraz postawią te ekrany, to będziemy odcięci od reklamy i pacjentów – mówi Teresa Serwacka.
– Reklama na ulicy odpada. Znowu trzeba by jakieś większe koszty ponosić. Dla nas oznacza to konieczność dołożenia do interesu – twierdzi jeden z przedsiębiorców.
– Po drodze, jak się jedzie do Lublina, są zarówno ekrany częściowo zaciemnione, jak i przejrzyste. Te drugie zostały umieszczone tam, gdzie są domy. O to się chcemy starać. Żeby tą naszą działalność było widać, bo takich jak ja przedsiębiorców na Rejowieckiej jest mnóstwo – stwierdza Teresa Serwacka.
– Wszystkie procedury związane z montażem ekranów akustycznych są uregulowane przepisami prawa, które jako miasto jesteśmy zobligowani przestrzegać – tłumaczy Damian Zieliński z gabinetu prezydenta miasta Chełm. – Decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie o środowiskowych uwarunkowaniach do tego przedsięwzięcia, czyli przebudowy drogi krajowej nr 12 w granicach Chełma, nakłada na miasto obowiązek zastosowania tego typu zabezpieczeń na ulicy Rejowieckiej, gdzie występuje największe natężenie hałasu. W toku postępowania właściciele nieruchomości, obok których zostaną ustawione ekrany, nie zgłosili żadnych protestów. Uwagi zaczęły spływać do urzędu miasta dopiero po wydaniu decyzji z RDOŚ. W związku z tym miasto wystąpiło z wnioskiem o przeprowadzenie ponownej oceny oddziaływania na środowisko, w której efekcie pierwotnie planowana powierzchnia ekranów akustycznych została znacznie zmniejszona. Przy tej okazji odbyły się kolejne konsultacje społeczne, w których trakcie mieszkańcy i przedsiębiorcy nie zgłosili żadnych uwag i wniosków do proponowanego zakresu, rodzaju oraz lokalizacji ekranów. W ostatnich dniach jednak do urzędu wpłynęły nowe wnioski przedsiębiorców, którzy obawiają się, że ustawienia ekranów akustycznych wpłynie negatywnie na ich biznesy – wyjaśnia.
– Muszę powiedzieć, że jestem zdruzgotany podejściem urzędników miasta do problemu – mówi Tomasz Galek, jeden z przedsiębiorców, który prowadzi swoją działalność przy ulicy Rejowieckiej. – W dniu 2 czerwca wysłaliśmy pismo odnośnie tych ekranów. Niestety do dzisiaj nie uzyskaliśmy na nie żadnej odpowiedzi. Uważam, że to jest skandal. Jako przedsiębiorcy rozumiemy, że są pewne warunki, które zostały już wydane, dotyczące tego, że ekrany muszą być. Ale mogą być wykonane z innego materiału. Czas na to jest do jesieni, trzeba go umiejętnie wykorzystać – dodaje.
– To jest nowy budynek. Włożyłem w jego remont ponad 30 tysięcy złotych. Jeszcze kupiłem dół, bo góra była moja, a dół czyj inny. Odkupiłem to z kredytem ponad 200 tysięcy – odpowiada Tomasz Galek.
– Taka sytuacja będzie uciążliwa, bo, po przysłonięciu wszystkiego, to stanie się odludzie – twierdzi Piotr Polakowski, prowadzący sklep motoryzacyjny. – To droga krajowa, więc, jak ktoś będzie skądś jechał, to się rozejrzy i może czymś zainteresuje. Jeśli to będzie zasłonięte, to nikt nie będzie wiedział, że tu coś w ogóle jest – dodaje.
– Jeżeli te ekrany powstaną w tej formie, czyli pełnej, zabierze to miejsca pracy. Chełm nie jest metropolią i praktycznie tych miejsc pracy nie przybywa – wypowiada się Tomasz Galek.
– Przed paroma laty zakwestionowano ekrany pełne. Pisali o tym w prasie, czytałyśmy, że te pełne ekrany nie powinny być wszędzie stawiane – mówi Teresa Serwacka.
– Po długich namowach udało nam się spotkać z panią wiceprezydent. Obiecała, że problemem się zajmie. Problem jest i on nie zniknie sam. Będzie i będzie narastał – odpowiada Tomasz Galek.
– Rozmawialiśmy już z zainteresowanymi osobami i w miarę możliwości postaramy się sprostać ich oczekiwaniom oraz potrzebom. Na tę chwilę wraz z wykonawcą inwestycji analizujemy różne możliwości wyjścia z tej sytuacji – mówi Damian Zieliński.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozważane jest postawienie przezroczystych barier na niektórych odcinkach przy ulicy Rejowieckiej. Jak mówią przedsiębiorcy, takie rozwiązanie byłoby dla nich wystarczające.
RyK / WT
Fot. wikipedia.org