– To było działanie z premedytacją. Sprawca lub sprawcy wiedzieli, co chcą zrobić i byli do tego przygotowani – tak o zniszczeniu krzyża upamiętniającego miejsce śmierci ostatniego żołnierza wyklętego Józefa Franczaka „Lalusia” mówi Marcin Krzysztofik (na zdj.), dyrektor lubelskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
– Można to zdarzenie porównać do działań PRL-owskiej bezpieki skierowanych przeciwko żołnierzom podziemia niepodległościowego – dodaje Krzysztofik. – Wszystkie organy PRL-u walczyły z pamięcią historyczną, przede wszystkim o Katyniu, ale również o zabitych żołnierzach podziemia, zmarłych działaczach Solidarności. Przypominam sobie przykry przypadek w Radomiu, gdzie z grobu działacza Solidarności – Antoniego Jacka Jerza, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa usuwali szarfy, podpisane nazwą Solidarność – mówi.
Krzyż pamięci Józefa Franczaka w Majdanie Kozic Górnych został już naprawiony. Lubelski IPN chce też w tamtym miejscu postawić dwujęzyczną tablicę informacyjną poświęconą ostatniemu Żołnierzowi Wyklętemu.
ToNie / CzaPa
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE:
Zniszczony krzyż upamiętniający ostatniego Żołnierza Wyklętego wrócił na miejsce [FILM i ZDJĘCIA]
ZOBACZ ZDJĘCIA: Zniszczony krzyż upamiętniający miejsce śmierci “Lalka”