Krok ku rozwiązaniu wielkiej tajemnicy? Część biblioteki lubelskiej Jesziwy odnaleziona

img 6136 2020 07 08 171704

O bibliotece lubelskiej Jesziwy mówi się „złoty pociąg” czy „bursztynowa komnata” naszego regionu. Tajemnica tego, co po wojnie stało się ze zbiorem książek Lubelskiej Szkoły Mędrców, nadal jest nierozwiązana. Jednak właśnie odnaleziono 129 pozycji, co jak do tej pory jest największą liczbą odkrytą po wojnie. 

Biblioteka Jesziwy liczyła około 20 tysięcy książek i – zgodnie z założeniem budowniczego uczelni Majera Szapiro – miała dać początek Centralnej Bibliotece Tory. Wiemy, że okupację przetrwała w Lublinie. Ale co się z nią stało po połowie 1944 roku?

Na ślad  książek ze zbiorów Jesziwy w Żydowskim Instytucie Historycznym trafił Piotr Nazaruk z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”.

Wiadomo, że książki z lubelskiej Jesziwy w czasie okupacji trafiły do Miejskiej Biblioteki w Lublinie, którą Niemcy utworzyli w bibliotece Łopacińskiego. – Niemcy przechowali ten księgozbiór przez niemal całą wojnę. Strzegli go jak oczka w głowie. Pewne informacje w prasie hitlerowskiej z roku 1940 sugerowały, że zagadka księgozbioru lubelskiej Jesziwy w zasadzie nie istnieje, bo członkowie Hitlerjugend – niedługo po zajęciu przez Niemców Lublina – mieli wynieść te zbiory na dziedziniec i spalić. Ale Niemcy tego zbioru wcale nie spalili – opowiada kierownik Zakładu Kultury i Historii Żydów Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, dr hab. Adam Kopciowski.

– 1 kwietnia 1941 roku powstała tak zwana Staatsbibliothek – niemiecka Biblioteka Miejska w Lublinie. Przejmuje ona z Jesziwy 20 tys. książek. Natomiast kolejnych 10 tys. książek Niemcy „zabezpieczyli” tuż po likwidacji getta na Podzamczu – dodaje dr hab. Adam Kopciowski.

Najstarsze odnalezione pozycje pochodzą z XVI-wiecznej Wenecji. – Mamy książkę z 1550 roku. To chyba jedna ze starszych z tej z kolekcji, bo większość pozycji pochodzi z XVII czy XVIII wieku. Ciężko ocenić mi wartość tej książki, ale ze względu na wiek i historię jest to prawdopodobnie bardzo cenna rzecz. W odnalezionej kolekcji są też książki, które pochodziły z kolekcji Majera Szapiro – opowiada odkrywca księgozbioru Piotr Nazaruk.

– Mamy też sprawozdanie komitetu żydowskiego w Lublinie z 1946 roku. Jest w nim napisane, że komitet dostał od biblioteki Łopacińskiego książki, w tym 40 tys. pozycji z Jesziwy – mówi Piotr Nazaruk.

– Nie wierzę za bardzo temu dokumentowi. Po pierwsze tych książek jest za dużo. Nigdy ten zbiór nie miał takiej liczby. Zarówno z dotychczasowej literatury przedmiotu, jak i wspomnień oraz dokumentów wynika, że ten księgozbiór się rozproszył i jego zdecydowana większość została gdzieś wywieziona. Ale gdzie? Tego nie wiemy – mówi dr hab. Adam Kopciowski.

129 książek, znajdujących się w Żydowskim Instytucie Historycznym, zostało zeskanowanych. ŻIH opracował w ten sposób do tej pory około 1000 pozycji z 80 tysięcy, znajdującym się w jego posiadaniu. Na razie nie wiadomo, czy w reszcie zbioru znajdują się kolejne książki z zaginionej biblioteki Jesziwy.

MaG / opr. ToMa

Na zdj. Biblioteka Jesziwy z publikacji Hilela Seidmana „Szlakiem Nauki talmudycznej”, Warszawa 1934, fot. nadesłane

Exit mobile version