Przed uczniami jeszcze połowa wakacji. Są jeszcze wolne miejsca na zajęcia dla dzieciaków w ramach akcji „Lato w mieście”. Jakie atrakcje przygotowano i jak wygląda zabawa w dobie koronawirusa?
Najmłodsi mogą skorzystać z Rezerwatu Dzikich Dzieci. To miejsce, gdzie dzieciaki mogą spędzić twórczo czas, a także pobrudzić się w błocie, użyć narzędzi, a przede wszystkim pobawić się bez dorosłych.
– Co roku zaczynamy z nowymi konstrukcjami – mówi playworker, Jakub Orłowski. – Jedyną budowlą, jaka była w zeszłym i tym roku, jest statek na końcu rezerwatu. Każda nowa konstrukcja jest tegoroczna i to są już zazwyczaj dzieła dzieci, ewentualnie tworzone na bazie tego, co my przygotujemy, czyli na przykład wkopiemy pale w ziemię. Mamy tutaj kilka konstrukcji. Koło statku powstała motorówka, hotel z recepcją i kilkoma pomieszczeniami, które można wynająć za uśmiechy. Jest mostek przez środek naszego stawu. Właśnie powstaje baza w drzewach nad jeziorkiem, a na końcu jest sklep z bronią białą, którą dzieci zrobiły z drewna. Mamy również dwie wieże, które są połączone kładką i można między nimi przejść. To jest póki co hit, podobnie jak statek na końcu, który często bywa oblegany przez drużyny, które chcą go zdobyć – dodaje.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Rezerwat Dzikich Dzieci
– Fajna rzecz, zwłaszcza dla dzieci, że można tak sobie pobudować – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jeden z uczestników zabawy.
– W domu, jak z tatą robię takie rzeczy, to nie mogę tak dużo sam działać, a tu można – opowiadają inni uczestnicy. – Robimy domek na drzewie przy jeziorze. Bardzo dobrze nam idzie, w szybkim tempi – dodają.
– W ramach „Lata w mieście”, bardzo serdecznie zapraszamy na camp z koszykarzami Startu. Są to otwarte zajęcia koszykówki dla dzieciaków w różnym wieku prowadzone przez naszą ekstraklasową drużynę. Będzie można potrenować z zawodnikami, poznać trenerów. Jest to wielka frajda dla fanów koszykówki – opowiada Iwona Haponiuk, zastępca dyrektora Wydziału Sportu Urzędu Miasta Lublin. – Jeśli chodzi o aktywności sportowe innego typu, to Klub Wspinaczkowy Kotłownia zaprasza na cykle pięciodniowych warsztatów wspinaczkowych. Dla tych którzy chcą aktywnie spędzać czas, ale niekoniecznie na sportowo pozostaje oferta spacerów. Są one z przewodnikami. Można dowiedzieć się, jak wyglądał dawniej Lublin, jak dzieci spędzały wakacje. Proponujemy uczestnictwo w grze miejskiej, która toczy się w obrębie Starego Miasta i wzgórza zamkowego. Po drodze oczywiście na graczy czekają najprzeróżniejsze zadania logiczne, strategiczne czy sprawnościowe – tłumaczy.
– Nasza praca jest podzielona na dwie zmiany. W połowie dnia jest przerwa na dezynfekcję. Czyścimy przestrzeń, budynki, lady, na których rodzice wypełniają wszystkie dokumenty – wyjaśnia Michał Głos, który pracuje w Rezerwacie Dzikich Dzieci. – Podczas zabawy dzieci wprowadziliśmy takie zasady, aby ograniczyć możliwość wymieniania się narzędziami. Później dziecko ma obowiązek odłożyć je w określone miejsce. My te narzędzia dezynfekujemy środkami, odkładamy na jakiś czas i dopiero później dzieci mogą z nich skorzystać. Dzieciom mówimy też, że muszą zachować jakieś tam odległości, ale wiadomo, że z nimi nie da się wszystkiego upilnować. Jeśli chodzi o playworkerów, stosujemy przyłbice albo maseczki, jeśli jesteśmy w bliskim kontakcie z dziećmi – dodaje.
– Trudno tutaj porównać zajęcia sportowe do spacerów czy wycieczek. Przede wszystkim zmniejszone zostały grupy uczestników. Wszyscy, którzy biorą udział w zajęciach, muszą wypełnić stosowne oświadczenia, ankiety dotyczące ich osobistej sytuacji zdrowotnej – mówi Iwona Haponiuk. – W przypadku spacerów nie ma takiego dużego niebezpieczeństwa, bo jednak jest to na świeżym powietrzu. Ci uczestnicy, którzy biorą udział w zajęciach zamkniętych, chociażby jak w Regionalnym Centrum Cebularza, w którym jest jeszcze miejsce, mają do dyspozycji środki do dezynfekcji dłoni. Tam, gdzie przedsięwzięcia odbywają się w pomieszczeniach zamkniętych, grupy uczestników są ograniczone – wyjaśnia.
Szczegóły dotyczące akcji „Lato w mieście” dostępne są na stronie lublin.eu.
LilKa / WT