Unikatowy zabytek trafił do Muzeum Regionalnego imienia doktora Janusza Petera w Tomaszowie Lubelskim. To żelazny czekan datowany na przełom X i XI wieku, przypadkowo znaleziony w oddalonej o zaledwie kilka kilometrów od granicy miejscowości Tarnoszyn.
Czekan trafił do zbiorów tomaszowskiego muzeum wraz z kolekcją militariów z okresu od X do XVI wieku. Przekazał ją Stanisław Górnicki, który prowadzi Izbę Regionalną w Tarnoszynie.
– Pan Stanisław Górnicki przyjmuje od okolicznych mieszkańców wszystko to, co zachowało się na stryszkach, czyli etnograficzne zabytki, jakieś rzeczy dotyczące mieszczaństwa czy handlu międzywojennego, ale również trafiały do niego zabytki archeologiczne. Takie, co to mieszkańcy okoliczni wyorali na polach i nie wiedzieli co z tym zrobić. Przynosili je wtedy do pana Stanisława – o okolicznościach pozyskania wyjątkowego eksponatu mówi pracownik Muzeum, Jolanta Bagińska.
– Nieżyjący już mieszkaniec miejscowości przekazał mi siekierkę, tak zwany czekan. Sam się nie spodziewałem, że może być taki stary. Prawdopodobnie mieszkaniec kopał piwnicę pod swoim budynkiem i tam go odnalazł. Tam leżał ten przedmiot jako kawałek złomu. Zobaczyłem i przekazałem do muzeum – opowiada mieszkający w Tarnoszynie Stanisław Górnicki.
– Jest wyjątkowy, ponieważ jest bardzo wczesny. To zabytek z początku państwowości polskiej lub ruskiej, bo w zasadzie jest to przedmiot, który na terenie naszego kraju jest rzadkością, natomiast spotykany jest na Rusi Kijowskiej – tłumaczy Jolanta Bagińska. – Tak samo, jak we wczesnym średniowieczu, jak i teraz te tereny są pograniczem. We wczesnym średniowieczu była taka koegzystencja pokojowa i wojenna. Zdarzało się sporo incydentów wojennych, więc i ta broń na naszym terenie jest dosyć często znajdywana – dodaje.
– Na oko widać było, że może to być coś starego. Moją czujność wzbudziły dziwne kształty. Nie spodziewałem się, że może mieć ponad tysiąc lat, no ale udało się i jest to bardzo cenny przedmiot – twierdzi Stanisław Górnicki.
– U nas, na naszych terenach, czyli państwowości polskiej jest rzadszy, ponieważ był najprawdopodobniej przynoszony przez wojów podczas incydentów wojennych. Nie jest również wykluczone, że tej broni używali polscy wojownicy, bo mogła to być zdobycz wojenna. Mogła to być też broń kupiona. Pogranicze to nie tylko taka strefa wojny, ale również pokojowego współistnienia i handlu – wyjaśnia Jolanta Bagińska.
– Nasza miejscowość, jako Tarnoszyn już jest datowana na X wiek. Stanowiska archeologiczne też tutaj są. Dwa lata temu, podczas prac wykopaliskowych, mieszkaniec wsi Tarnoszyn, na swojej posesji zgodził się zrobić wkop i zostało tam odkrytych siedemnaście popielnic łużyckich – wspomina Stanisław Górnicki.
– Ten czekan, który Państwo oglądacie, to nie jest jedyny, który mamy w zbiorach. Posiadamy całkiem potężną kolekcję militariów wczesnośredniowiecznych, w tym sporo przedmiotów z grodziska w Czermnie, które jest identyfikowane z grodem Czerwień – opowiada Jolanta Bagińska. – Tak więc można śmiało powiedzieć, że takiej kolekcji militariów wczesnośredniowiecznych, to może nam niejedno muzeum w Polsce pozazdrościć, bo rzeczywiście mamy tego dużo – dodaje.
– Bogactwo to świadczy o tym, że ziemia tomaszowska ma bardzo ciekawą historię. Tutaj kwitła cywilizacja. Mieszkali na tej ziemi ludzie, którzy mieli kontakty z ludami zamieszkującymi Europę tak ze wschodu, jak i zachodu, czy nawet z północy, bo tutaj są zabytki, które pochodzą niewątpliwie ze Skandynawii – twierdzi Eugeniusz Hanejko, dyrektor Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim.
– Na pewno ludzie nie zwracają uwagi na przykład na to, że to może być takie cenne. I wiele takich rzeczy w hutach ląduje. Na złom wywożą i dużo takich przedmiotów przepada. Zachęcałbym, żeby oddawali takie przedmioty, jeśli trzymają je w domach, żeby poszły w świat i do muzeum – dodaje Stanisław Górnicki.
Czekan został już opracowany przez archeologa Daniela Tereszczuka, a artykuł na jego temat znalazł się w branżowym magazynie naukowym „Acta Militaria Mediaevalia”. Teraz – wraz z pozostałymi przedmiotami przekazanymi przez Stanisława Górnickiego do muzeum – zostanie poddany konserwacji.
AlF / WT
Fot. Aleksandra Flis