„Postawiliśmy wszystko na jedną kartę”. 40. rocznica strajku lubelskich kolejarzy

109577277 289755092259998 222790070250155460 n 2020 07 19 113753

40 lat temu lubelscy kolejarze zaprotestowali przeciw komunistom. Na terenie dawnej lokomotywowni w Lublinie trwają uroczystości upamiętniające strajk z lipca 1980 roku. 

ZOBACZ ZDJĘCIA: 40. rocznica strajku lubelskich kolejarzy

– Decyzja o proteście nie była łatwa, ale chodziło o naszą wolność – mówi w rozmowie z Radiem Lublin przewodniczący ówczesnego komitetu strajkowego, Czesław Niezgoda. – W tamtym okresie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Nie wiedzieliśmy co z nami będzie. Uważaliśmy, że jak przegramy strajk, to nas albo rozstrzelają albo wywiozą na Sybir, a mieliśmy małe dzieci. Walczyliśmy o swoje prawa, wolne życie i wolną Polskę – dodaje. 

Strajk lubelskich kolejarzy trwał od 16 do 19 lipca 1980 roku i był pierwszym tak dużym protestem kolejarskim w historii PRL. – Dzięki kolejarzom o strajkach dowiedziała się cała Polska – opowiada przewodniczący NSZZ „Solidarność” w PKP CARGO S.A. we wschodnim zakładzie spółki z siedzibą w Lublinie, Mirosław Oleszczuk. – Dopóki nie było strajku na PKP, to podawano tylko lakoniczne informacje, że są przestoje w pracy, przerwy. Po tym, jak stanęła kolej, to stanęły wszystkie przewozy. Tego już nie dało się ukryć – dodaje.

– Dziś możemy powiedzieć, że między innymi dzięki lubelskim kolejarzom żyjemy w wolnej Polsce – zaznacza minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk. – Dzięki tej odwadze jesteśmy tu i teraz. Dzięki tej odwadze możemy na ten temat spokojnie rozmawiać. Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie rozmowy o wolnej Polsce zazwyczaj wiązały się z restrykcjami, karami – dodaje.

Lokomotywownia był 70 zakładem, który włączył się do fali strajków na Lubelszczyźnie. Protesty objęły potem w regionie 150 zakładów pracy i około 40 tysięcy ich pracowników.

MaTo / opr. PaW

Fot. Tomasz Maczulski

Exit mobile version