Donice z ziołami stanęły w Świdniku. Ich rola nie ogranicza się tylko do tego, by pięknie wyglądać czy pachnieć. Każdy może urwać sobie listki i wrzucić do wody w pracy, czy wykorzystać w domu.
– Ziół nie zabraknie, bo cały czas będziemy je dosadzać – mówi pomysłodawca akcji, prezes komunalnej spółki „Pegimek” ze Świdnika, Jerzy Irsak. – Jest bazylia, rozmaryn, mięta, oregano, melisa, czyli jest cały taki zestaw. Niektóre zioła mają też taki aspekt wizualny, „designerski”, jak melisa – dodaje.
– Wręcz zachęcamy mieszkańców, żeby to zabierali do wody, herbatki. Chodzi też o to, że siedząc w pięknym otoczeniu kwiatów, zieleni możemy czuć zapach, nie miasta a ziół. Chociaż Świdnik jest akurat czysty i pachnący, to zawsze ten zapach miasta pozostaje – tłumaczy Jerzy Irsak.
– Mięta jest ładna i świeża. Pamiętam jej zapach z dzieciństwa – mówi jedna z mieszkanek. – Komarów nie będzie, zapach mięty je odstrasza – dopowiada.
– Wracamy do ziół. Są one bardzo zdrowe, aczkolwiek nie można z nimi przesadzać, ponieważ są to jednak substancje lecznicze. Trzeba wiedzieć, do czego służą. Na przykład melisa działa uspokajająco – tłumaczy Dariusz Kuta z zielarni Herba-Raj.
– Melisa pomaga być spokojniejszym. Ja jestem wielbicielem mięty, wrzuconej do wody i z cytryną. Ale melisa też się przydaje w mojej pracy – komentuje Jerzy Irsak.
– Mięta jest bardzo dobra na układ pokarmowy. Zerwiemy listek i już czujemy, że to jest mięta. Jest jej kilka rodzajów: pieprzowa, cytrynowa. Można dodać jej do różnych koktajli, potraw, lodów, drinków, zrobić sos na jej bazie – wymienia Dariusz Kuta.
– Robię sobie taką lemoniadkę do pracy z cytrynką i jedną gałązeczką mięty. Bardzo smaczne. Polecam – mówi mieszkanka miasta.
– Zauważyłam, że ludzie coraz częściej zachodzą do nas, proszą o nożyczki. Chętnie ich użyczamy, a oni sobie skubią. Zapraszamy coraz częściej. Regularnie podlewamy, tak, żeby ziółka nam nie wyschły – odpowiada świdniczanka.
– Zioła można stosować prosto z krzaczka, jak na przykład rozmaryn, który reguluje poziom cukru, ma dużo olejków eterycznych i zwalcza bakterie. Samo zdrowie – tłumaczy Dariusz Kuta.
– Zamiast kwiatów zioła. Pewnie pojawi się pytanie, skąd taki pomysł? Tak naprawdę zrodził się on banalnie, przy piciu porannej kawy na działce – wyjaśnia Jerzy Irsak. – Spytałem żony, skąd bije taki wspaniały zapach. Powiedziała, że to bazylia lub lubczyk. Pomyślałem, dlaczego nie wprowadzić tego w Świdniku. Wydaje mi się, że to fajny, ale drobny pomysł. To powiew świeżości w Świdniku wysokich lotów. Korzystają na nim mieszkańcy i owady. Wszystko jest w naturze i zgodzie – dodaje.
Sadzenie ziół jest częścią programu działań proekologicznych „Eko Pegimek”. Donice pojawiły się na razie w trzech punktach – przy urzędzie miasta, bibliotece przy ulicy Niepodległości oraz siedzibie spółki Pegimek. Kolejne donice z ziołami wkrótce pojawią się przy zielonych miejskich skwerkach.
PaSe / WT
Fot. Sebastian Pawlak