Co trzeci polski pracownik czuje się wypalony zawodowo – wynika z badania przeprowadzonego przez pracownię ARC Rynek i Opinia na zlecenie Gumtree.pl, przy współpracy z Randstad Polska. Dla części pracowników rozwiązaniem może być praca zdalna.
Obecnie ma ona umocowanie wyłącznie w tymczasowych przepisach Tarczy Antykryzysowej. Osadzenie jej w przepisach na stałe zapowiadał na wiecu wyborczym w Białej Podlaskiej prezydent Andrzej Duda.
31 procent polskich pracowników umysłowych zauważa u siebie symptomy wypalenia zawodowego. Wśród powodów wymieniają m.in. dużą odpowiedzialność przy niskim wynagrodzeniu, na co wskazuje 54% badanych, czy dużą ilość obowiązków przy małej ilości czasu na ich wykonanie, co podało ponad 40% pracowników.
– Pierwsze stadium wypalenia zawodowego to wyczerpanie psychiczne i fizyczne – tłumaczy psychoterapeuta Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii w Lublinie, Małgorzata Marcinkowska. – Potem pojawia się stan zwany depersonalizacją, czyli bezosobowe podejście do tego, czym dana osoba się zajmuje. Wtedy ludzie mogą mieć poczucie, że są w pracy narzędziami. Objawem wypalenia zawodowego może być też na przykład bezsenność, która jest pierwszym sygnałem związanym z przeciążeniem. Ponieważ wypalenie zawodowe to tak naprawdę przeciążenie wykonywaną pracą lub okolicznościami z nią związanymi.
– Problem wypalenia zawodowego jest nawet większym problemem pracodawcy niż pracownika, ponieważ pracownik staje się wtedy mniej efektywny – mówi prezes Cumulus PR i właściciel Agencji Reklamowej Cumulus, Jan Matysik. – Nie ma chyba złotego środka na pozbycie się tego problemu, ale pracodawcy mogą aktywnie przeciwdziałać temu zjawisku, choćby zmieniając środowisko pracy. Dotyczy to na przykład wykonywania części prac w sposób zdalny. Jeżeli problemem jest przychodzenie do pracy, do biura, do małego pokoiku, niech taka osoba wykonuje część pracy w sposób zdalny. Bardzo istotne jest także to, by pracodawcy przestrzegali Kodeksu Pracy, choćby w zakresie urlopów. Jestem przekonany, że dwutygodniowy „reset” daje możliwość odetchnięcia i popatrzenia na pracę z perspektywy osoby już spokojniejszej.
– Dla części badanych rozwiązaniem mogłaby być właśnie praca zdalna – opisuje Katarzyna Merska z Gumtree Polska. – 43% pracowników uważa, że praca zdalna może mieć pozytywny wpływ w przypadku walki z wypaleniem zawodowym; może przed nim chronić. Co ciekawe, wśród osób, które mogły pracować zdalnie wcześniej, przed wybuchem pandemii koronawirusa, ten współczynnik jest wyższy. Ponad 50% takich osób deklaruje, że praca zdalna może mieć pozytywny wpływ w walce z wypaleniem zawodowym.
– Nie jest jednak tak, że praca zdalna stanowi jednoznaczny czynnik, który sprzyja bądź przeciwdziała wypaleniu zawodowemu – tłumaczy specjalista w obszarze psychologii pracy i organizacji prof. Bohdan Rożnowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Praca zdalna w wielu przypadkach kończyła się nie zmniejszeniem a zwiększeniem obowiązków. Taka kumulacja obowiązków będzie sprzyjała wypaleniu. Są jednak takie przypadki, gdzie ludzie sobie siedzą w domu, nie mają dzieci i wtedy te okoliczności będą czymś, co znacznie zmniejszy wymagania czy trudność związaną z wykonywaniem pracy. Wtedy będzie to przeciwdziałało wypaleniu.
Choć home office nie zawsze jest dla pracowników sposobem na odciążenie psychiczne i emocjonalne, to jak wynika z raportu Devire, dwóch na trzech kandydatów chętniej wybierze ofertę, która zapewnia częściowy lub pełny wymiar pracy zdalnej.
– Obserwujemy też taki trend, że praca zdalna najchętniej jest wykorzystywana w łączonym systemie. W takim systemie hybrydowym, kiedy mamy na przykład dwa dni w biurze, trzy dni w domu albo odwrotnie. Wtedy utrzymany jest balans, który pozwala na to, żeby jednak być w łączności ze swoją firmą, z kolegami z pracy, ze środowiskiem pracy, ale z drugiej strony mieć też możliwość bardziej elastycznego zarządzania swoim czasem – tłumaczy Agnieszka Zielińska z Polskiego Forum HR.
Psycholodzy podkreślają, że praca zdalna, mimo iż jest atrakcyjna dla wielu pracowników, nie powinna być traktowana jako forma „terapii” w przypadku wyraźnych symptomów wypalenia zawodowego. Tak jak z każdą inną jednostką chorobową, najlepszym rozwiązaniem jest wizyta u specjalisty, wspólnie z którym pacjent ustali odpowiednią ścieżkę działania.
W 2019 roku Światowa Organizacja Zdrowia wprowadziła wypalenie zawodowe do Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, uznając je za „syndrom zawodowy”. Nowa wersja tzw. International Classification of Diseases wejdzie w życie w 2022 roku. Oznacza to, że za półtora roku lekarze będą mogli diagnozować wypalenie zawodowe i wystawiać na nie zwolnienia lekarskie.
EwKa / opr. DySzcz/ ToMa
Fot. pixabay.com