Prawie 12 tys. amerykańskich żołnierzy ma zostać wycofanych z Niemiec. Operacja rozpocznie się za kilka tygodni, a wojskowi mają częściowo wrócić do Stanów Zjednoczonych, a częściowo trafić do Belgii i Włoch i Polski.
Według profesora Wojciecha Gizickiego (na zdj.) z Katedry Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa KUL jest to decyzja, którą administracja amerykańska podjęła przede wszystkim w kontekście bezpieczeństwa USA.
– Amerykanie nie robią niczego, co nie służy i nie generuje jakiegoś poziomu bezpieczeństwa swojego państwa, niezależnie od tego że działania są podejmowane na innym kontynencie. Pamiętajmy, że główny ciężar odpowiedzialności za państwo spoczywa na samym państwie, które musi robić wszystko co może własnymi siłami. To akurat Polska robi od wielu lat: modernizujemy armię sprzętowo, zwiększamy ilość żołnierzy – doposażamy i ich szkolimy. Drugą rzeczywistością jest poszukiwanie sojuszników. Ja wolę, żeby to był sojusznik tego typu jak Stany Zjednoczone niż inny – mówi profesor Gizicki, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
W Niemczech docelowo pozostać ma ok. 24 tys. amerykańskich żołnierzy.
ToNie / SzyMon
Fot. AnKo