Świdnik: „Tu rodziła się Solidarność”, czyli historia w pigułce

krzysztofik 2020 07 01 181717

Historia „Solidarności” w pigułce można zobaczyć na placu Konstytucji 3 Maja w Świdniku. To jedno z siedemnastu miast w Polsce, gdzie otworzono dziś (01.07) wystawę plenerową „Tu rodziła się Solidarność”.

Ekspozycja ma na celu ukazanie ogólnopolskich masowych strajków z 1980 r. Wystawa składa się z części ogólnopolskiej, części regionalnych oraz lokalnych ukazujących powstawanie „Solidarności” w niemal każdym zakątku naszego kraju. Prezentowane na niej zdjęcia i plakaty obudziły wiele wspomnień wśród mieszkańców Świdnika.

– Pracowałem wtedy w WSK Świdnik. Podczas stanu wojennego zomowcy wjechali czołgami. Najpierw rozwalili jedną bramę, później drugą – opowiada jeden z nich. – Najechało się kilka tysięcy milicji. Po mieście chodziło ZOMO i straszyło ludzi. Było różnie – dodaje inny.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy plenerowej „Tu rodziła się Solidarność” w Świdniku, fot. Agnieszka Skura/IPN Lublin

– Bez strajków w Świdniku i Lublinie w 1980 roku nie byłoby takiej skali strajków w sierpniu – stwierdza dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Marcin Krzysztofik. – Same strajki na Lubelszczyźnie rozpoczęły się z przyczyn społecznych. Jedną z nich był ten przysłowiowy kotlet i podwyżka cen.

– Protesty w lipcu 1980 roku zaczęły się w WSK Świdnik, gdy robotnicy dowiedzieli się o podwyżce cen w zakładowej stołówce. Ten czterodniowy strajk zakończył się nieoczekiwanym sukcesem: podpisaniem pisemnego porozumienia dyrekcji z protestującą załogą. Było to pierwsze tego typu zdarzenie od powstania Polski Ludowej – mówi przewodniczący zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”, Marian Król. – Próbowano w różny sposób ludzi przekupić, zastraszyć, żeby jakoś ten strajk spacyfikować, ale ludzie się nie dali. Nie tylko oczekiwali, że ten kotlet stanieje, ale chcieli dalszych zmian, czyli poszerzenia zakresu wolności – dodaje.

– W lipcu 1980 roku byłem nad morzem na obozie studenckim. Kiedy ludzie usłyszeli, że jestem ze Świdnika, zaczęli ze mną inaczej rozmawiać. Nawet jeszcze nie widziałem dlaczego. Dopiero trochę później dowiedziałem się, co się działo tutaj u nas – wspomina Tomasz Kacperski, wiceprzewodniczący Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” WSK „PZL-Świdnik” S.A. – W Świdniku odbył się pierwszy protest, który zakończył się porozumieniem. Na szczęście nikt nie wyszedł z zakładu, ani nie było żadnej prowokacji.  

– Koncepcją wystawy jest przedstawienie całego ruchu strajkowego z lata 1980 roku i powstawanie „Solidarności” nie tylko z punktu widzenia centralnego, ale także regionalnego, czyli Lubelszczyzny i pokazanie konkretnego ośrodka. W tym przypadku mamy Świdnik, gdzie 8 lipca 1980 roku zaczęły się strajki, które zapoczątkowały falę protestów na Lubelszczyźnie, trwającą prawie trzy tygodnie. Objęła ona ponad 150 zakładów pracy – informuje dr Marcin Dąbrowski z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Lublinie

– Głównym założeniem wystawy jest to, żeby pokazać, że „Solidarność” rodziła się nie tylko w Warszawie czy w Gdańsku, ale także w wielu mniejszych miejscowościach – mówi Marcin Krzysztofik. – Myślę, że nie było do tej pory w historii świata takiego ruchu społecznego czy związku zawodowego, który miałby dziesięć milionów członków. A taką siłą dysponował NSZZ w okresie karnawału „Solidarności”, czyli między 1980-1981. Bez wkładu tych mniejszych społeczności nie byłoby tak potężnego ruchu – dodaje.

Protesty w lipcu 1980 roku rozpoczęły się w WSK Świdnik, gdy robotnicy dowiedzieli się o podwyżce cen w zakładowej stołówce. Ten czterodniowy strajk zakończył się nieoczekiwanym sukcesem – podpisaniem pisemnego porozumienia dyrekcji z protestującą załogą. Było to pierwsze tego typu zdarzenie od powstania PRL. Ekspozycja będzie prezentowana w kilkudziesięciu miastach do końca sierpnia.

ZAlew / opr. WT / ToMa

Fot. Agnieszka Skura/IPN Lublin / nadesłane

Exit mobile version