Urzędnicy świadomie łamią przepisy? WOPR ma zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa przy zbiorniku w Majdanie Zahorodyńskim

3 2020 07 28 172830

Rejonowe Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Chełmie ma zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa przy zbiorniku w Majdanie Zahorodyńskim (gmina Siedliszcze), gdzie zwłaszcza w weekendy kąpie się sporo osób. Burmistrz uważa, że to zbiornik wędkarzy, a tabliczki „zakaz kąpieli” wystarczą. Ratownicy z kolei pytają po co w takim razie plaża, parking, gastronomia i działki letniskowe?

– Interwencji było już kilka w latach ubiegłych. Czy musi stać się jakaś tragedia, żeby odpowiednio zadziałać? W tym roku skierowaliśmy pismo do władz samorządowych z podaniem artykułów, które łamie burmistrz – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prezes Rejonowego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Chełmie, Andrzej Klaudel. – Dokonaliśmy lustracji obszarów wodnych pod względem ujawniania zagrożeń w zakresie bezpieczeństwa osób przebywających nad obszarami wodnymi. Duże nieprawidłowości stwierdziliśmy nad zbiornikiem Majdan Zahorodyński. Pomimo tablicy z napisem „zakaz kąpieli” nad wodą przebywało około 100 osób. Z tego co najmniej połowa, w tym bardzo dużo dzieci i młodzieży, przebywała w wodzie pływając i kąpiąc się – dodaje.

– Zbiornik został zbudowany ponad 20 lat temu, z programu małej retencji, do celów wędkarskich – zaznacza burmistrz Siedliszcza, Hieronim Zonik. – Nie ma żadnego kąpieliska. Jak sama nazwa wskazuje, retencja to jest zbieranie wody po to, żeby zapobiegać suszy. Wokół zbiornika w kilku miejscach są napisy informujące o tym, że jest zakaz kąpieli. Lubelski związek wędkarski ma wydzierżawiony obiekt na kolejne 10 lat. Właściwie my w tej chwili nie zarządzamy tym zbiornikiem, bo zarządza nim PZW Lublin – dodaje.

– PZW jest dzierżawcą, ale wyłącznie wody pod względem rybacko-wędkarskim, a nie pod względem bezpieczeństwa – podkreśla Klaudel. – Tutaj literalnie za to odpowiada burmistrz – dodaje.

– Miejscowi się tu często kąpią – opowiada jeden z okolicznych mieszkańców.

– Oprócz plaży i parkingu, gdzie było też około 30 samochodów, znajduje się punkt handlowo-gastronomiczny, gdzie można kupić napoje wysokoprocentowe z beczki – twierdzi Klaudel. – Jest tam pomost, plaża oraz miejsce wolne od roślinności wodnej. Ludzie mają miejsce, żeby korzystać z kąpieli – dodaje.

– W polskim prawie wolno przedsiębiorcom prowadzić działalność gospodarczą pod nazwą „sklep” – podkreśla Zonik. – W tym sklepie, zgodnie z prawem, wolno handlować alkoholem. Ma od nas koncesje, płaci za to. Takie jest prawo. Wolno to zrobić – dodaje.

– Do zadań własnych gminy należą również sprawy związane z porządkiem publicznym i bezpieczeństwem – przypomina Klaudel. – Tutaj ktoś nie dopełnia obowiązków. Urzędnicy świadomie łamią przepisy – dodaje.

– Brzeg tego zbiornika jest na odcinku 4-5 kilometrów – tłumaczy burmistrz Siedliszcza. – Ratownik nie będzie na 5 kilometrach tam gdzie ludzie wchodzą. Nikt nie jest w stanie dopilnować wszystkich – dodaje.

Nieprawidłowości wykryto także w gminach Sawin i Dubienka. Tam wójtowie tłumaczą, że gmin nie stać na organizację strzeżonego kąpieliska. WOPR apeluje również do mieszkańców, by nie bagatelizować sprawy. Zwłaszcza w związku z rosnącą liczbą utonięć na terenie kraju.

RyK / opr. PaW

Fot. Karolina Ryniak oraz nadesłane

Exit mobile version