Służby sanitarne w Polsce ostrzegają: w kraju pojawił się bardzo niebezpieczny dopalacz o nazwie etazen. – Substancja może być groźna dla zdrowia i życia każdego, kto ją zażywa – informuje rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, Magdalena Smolińska-Kornas.
– Narkotyk ten należy do grupy opioidów. Jako czysta substancja był oferowany w postaci szarego proszku, o bardzo wysokim stężeniu. Jest zamiennikiem heroiny. Etazen jest szczególnie niebezpieczny ze względu na właściwości toksyczne. Przyjmuje się, że jest 60 razy mocniejszy od morfiny – mówi Magdalena Smolińska-Kornas.
– Po zażyciu tego typu opioidów występują zaburzenia świadomości. Osoba taka jest zwykle splątana lub podsypiająca. Stwierdza się u niej wąskie, tzw. szpilkowate źrenice oraz zwolnienie czynności serca. Taka osoba ma też groźne dla życia zaburzenia oddechowe. Może dojść nawet do całkowitego zatrzymania oddechu, co może prowadzić do zgonu – wyjaśnia Magdalena Smolińska-Kornas.
– Każdy dopalacz jest niebezpieczny, ale ten jest niebezpieczny szczególnie, bo zawiera pochodne narkotyków, które połączone ze sobą mogą powodować śmierć – wyjaśnia Ewa Gołacka, zastępca kierownika Klinicznego Oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie.
– Tak naprawdę sami do końca nie wiemy, co znajduje się w składzie dopalaczy, ponieważ są one cały czas modyfikowane. Musimy pamiętać, że handlarzom nie zależy na naszym zdrowiu, ale na własnym zysku – mówi podinspektor Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie.
– Dopalacze mogą spowodować praktycznie wszystko, ponieważ tylko ludzka wyobraźnia jest w stanie ograniczyć twórców tego nośnika śmierci czy kalectwa. Są osoby, które po zażyciu dopalaczy przestały funkcjonować normalnie, rzucały się pod jadące samochody, skakały z okien. U niektórych osób pojawiły się choroby psychiczne – opowiada dr Ireneusz Siudem, psycholog społeczny, psychoterapeuta. – Duża ilość tych substancji powoduje zmiany, które mogą się ujawnić dużo później: nawet nie po roku, ale po kilkunastu latach. To sytuacja porównywalna do tego, jakbyśmy spali z tykającą bombą, która nie wiadomo, kiedy wybuchnie. Czasami ci ludzie zaczynają w miarę normalnie funkcjonować i nagle po 5-10 latach następują zmiany, które powodują, że człowiek staje się „warzywem”, nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym.
– Trzeba powiedzieć wprost, że zażywanie dopalaczy jest to igranie ze śmiercią. Nigdy nie wiemy, jak ta „przygoda” z nowym narkotykiem się skończy – informuje Magdalena Smolińska-Kornas.
– Do Klinicznego Oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego w Lublinie co roku trafia około 200 osób zatrutych substancjami psychoaktywnymi, w tym dopalaczami. Dochodzi do przypadków groźnych dla życia zaburzeń rytmu serca. Są też poważne zaburzenia oddechowe – opowiada Ewa Gołacka.
– Handel dopalaczami przeniósł się do sieci. Jeśli zajmujemy się postępowaniem wobec jakiejś grupy prowadzącej tego typu działania, takie strony są przez nas blokowane – dodaje podinspektor Renata Laszczka-Rusek. – Niezmiennie apelujemy, szczególnie do młodych ludzi, aby nie sięgali po tego rodzaju środki, ponieważ konsekwencje mogą być bardzo przykre.
Jak wynika z raportu Głównego Inspektora Sanitarnego, w Polsce w 2019 roku z powodu dopalaczy mogły umrzeć 184 osoby.
MaTo / opr. ToMa
Fot. pixabay.com