W zabytkowej synagodze powstanie Izba Tradycji Ziemi Wojsławickiej

106634170 1129899957369539 7464228905326980511 n 2020 07 03 191956

W Wojsławicach powstanie Izba Tradycji Ziemi Wojsławickiej. Obiekt będzie się mieścił w zabytkowej synagodze. Ma być to miejsce z tradycją, ale wykorzystujące nowoczesne technologie multimedialne.

– Remont i przystosowanie synagogi do nowej funkcji to jeden z trzech elementów dużego projekt „Na szlaku kultur i tradycji Ziemi Wojsławickiej”. W ramach niego funkcjonują już dwa obiekty: Ośrodek Kultur w Majdanie Ostrowskim oraz Ośrodek Dawnych Kultur i Tradycji w Rozięcinie. W samych Wojsławicach w obrębie rynku mamy trzy budowle sakralne świadczące o wielokulturowości tego miejsca. To właśnie synagoga, kościół rzymskokatolicki i cerkiew prawosławna – wyjaśnia wójt gminy Wojsławice Henryk Gołębiowski: – Jeśli chodzi o budynek synagogi, to zostały wykonane wszystkie prace remontowe, budowlane i konserwatorskie. Budynek został przystosowany do osób niepełnosprawnych. Ma nowe źródło ogrzewania w postaci pomp ciepła. W tej chwili pozostało kończące cały ten projekt zadanie związane z wyposażeniem i aranżacją tego budynku. Chcemy, aby tam się mieściła Izba Tradycji Ziemi Wojsławickiej. Przewidujemy, że w synagodze w sali głównej będzie wystawa stała, natomiast na tzw. babińcu – wystawa tymczasowa. Będą się tam mogły odbywać wykłady oraz zadania edukacyjne.

– W 1934 roku na terenie całej gminy, która była trochę większa niż w chwili obecnej, mieszkało ponad 2,5 tysiąca Żydów, 1500 Ukraińców, a 850 mieszkańców stanowili Polacy, katolicy, którzy byli w mniejszości – mówi Marian Lackowski ze Stowarzyszenia Miłośników Wojsławic w Wojsławicach: – Gmina Wojsławice jest chyba jedyną gminą w województwie lubelskim, może nawet po tej stronie Wisły, która posiada trzy obiekty sakralne. Funkcjonowały tam trzy kultury.

– 40 lat pracowałam w domu kultury, później w bibliotece, która mieściła się w synagodze – mówi Jolanta Jarosz, mieszkanka Wojsławic: – To bardzo ciekawa historia, bo to dzieje prawie sześciu wieków tej miejscowości. Miejscowość nasza, o dziwo, jest starsza niż Włodawa.

– Mój znajomy z Wojsławic opowiadał, że jego ojciec mówił o jakiejś klątwie – mówi Krzysztof Rubik: – Zapytałem go czy chodziło o zamordowanie chłopczyka przez sektę frankistów. On nie wiedział o tym. A skąd oni się tam wzięła ta sekta? W powieści Olgi Tokarczuk „Księgi Jakubowe” jest napisane, że w Wojsławicach działał prężnie kahał żydowski, taka nadrzędna nad gminą organizacja żydowska. I wtedy właśnie sekta frankistów walczyła z rabinami. W roku 1761 jedna z frankistek zabiła 1,5-rocznego chłopca. Miała to być prowokacja frankistów, którzy zamieszkali koło tego miasteczka i chcieli pozbyć się z niego rabina i władz miejscowego kahału. Skończyło się to sądem. Pięciu Żydów z rabinem na czele skazano na śmierć przez ćwiartowanie.

– Pamiętam z opowieści mojej babci, że tutaj społeczność żyła bardzo zgodnie – mówi Jolanta Jarosz: – Wzdłuż ulic mieszkali raczej mieszkańcy Wojsławic i Ukraińcy. Żydzi w większości zamieszkiwali rynek, prawie w 90 procentach. Zajmowali się oczywiście handlem. Moja babcia mówiła, że Polacy bardzo dużo się od nich uczyli, bo kuchnia żydowska była wspaniała.

– Synagoga będzie udostępniona do zwiedzania pod koniec tego roku – mówi Henryk Gołębiowski: – Mieliśmy trochę kłopotów z wyłonieniem wykonawcy na aranżację wyposażenia synagogi, dlatego że odbywały się cztery przetargi i były unieważniane ze względu na kwoty zbyt wysokie oferowane w tych przetargach. A w okresie kiedy nastała pandemia jeden z wykonawców odstąpił od podpisania umowy. W tej chwili jesteśmy już na dobrej drodze.

– A dlaczego tak blisko siebie były te świątynie, dlaczego to miasteczko się nie rozrastało? Dookoła były bagna – trochę nieciekawy teren, dość podmokły. I ciągle w tym samym miejscu budowano budynki – mówi Jolanta Jarosz.

– Tematem całej wystawy będą wielokulturowe dzieje lokalnej społeczności Wojsławic, a wiodącą narracją ekspozycji będą księgi skupione wokół trzech tradycji: katolicyzmu, prawosławia i judaizmu – mówi Henryk Gołębiowski: – Te miejsca, które podkreślają wagę synagogi, to jest bima i aron ha-kodesz, wykonana będzie w postaci współczesnych instalacji świetlnych. Druga warstwa to będzie warstwa chronologiczna, usytuowana wokół bimy w postaci ośmiu pulpitów na księgi oraz gabloty z eksponatami. Ponadto zostanie wykonany przesuwny panel z częścią tekstową ekspozycji z eksponatami podświetlanymi od dołu. Wykorzystane będą multimedia, takie jak projektory, ekrany projekcyjne, głośniki, ekrany dotykowe z dźwiękiem.

– Wojna spowodowała to, że dokonano mordów, czystek etnicznych – mówi Marian Lackowski: – Zostały tylko trzy obiekty sakralne, trzy cmentarze. I musimy o tym pamiętać.

Remont synagogi i stworzenie Izby tradycji Ziemi Wojsławickiej jest możliwe dzięki dofinansowaniu ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego Koszt projektu „Na szlaku kultur i tradycji Ziemi Wojsławickiej” to ponad 4 mln zł, z czego 2,5 mln to środki unijne.

RyK (opr. DySzcz)

Fot. KR

Exit mobile version