Połamane drzewa, uszkodzone dachy i samochody, zerwane linie energetyczne – takich spustoszeń dokonała zaledwie kilkunastominutowa burza z silnym wiatrem, która przeszła nad Zamojszczyzną. Strażacy kończą usuwanie skutków środowej popołudniowej nawałnicy.
Łącznie strażacy wyjeżdżali do 84 interwencji na terenie całego powiatu. Najwięcej szkód odnotowali w samym Zamościu, ale skutki wichury i ulewy odczuli też mieszkańcy okolicznych gmin: Sitno, Miączyn i Zamość.
– Nagle w środku dnia zrobiło się ciemno – opowiadają mieszkańcy. – To trwało bardzo krótko, może 15 minut. Ze słońca nagle zrobiły się burza i grad. Od razu była ulewa i połamało wszystko. Przez okno nic nie było widać, tylko ciemność. Taka była ściana deszczu. Bałam się bardzo, uciekłam do łazienki. Było strasznie.
CZYTAJ: Burza połamała gałęzie i powaliła drzewa. Prawie 70 interwencji zamojskich strażaków
– W działaniach związanych z usuwaniem skutków burzy brało udział łącznie 26 zastępów straży pożarnej. Najwięcej zdarzeń dotyczyło uszkodzonych dachów na budynkach. Było ich aż 38. Strażacy usuwali powalone drzewa z dachów i zabezpieczali budynki, w których zostały zerwane dachy. Odnotowaliśmy też uszkodzenia dachów budynków użyteczności publicznej – informuje młodszy brygadier Marcin Żulewski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu. – Ponadto w 25 przypadkach powalone drzewa blokowały przejezdność dróg. Dotyczyło to także drogi krajowej nr 74 na odcinku około sześciu kilometrów: od miejscowości Karp do miejscowości Jarosławiec. Powalone drzewa uszkodziły też 9 pojazdów.
CZYTAJ: Zamość: usuwanie skutków nawałnicy potrwa do jutra
Powalone drzewa i połamane gałęzie uszkodziły także kilka nagrobków na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Peowiaków w Zamościu.
– O godzinie 13.30 zauważyliśmy dużą czarną chmurę. Początkowo wyglądała ona na małą chmurkę, z której tylko lekko pogrzmi i zaraz przejdzie. Wszystko wydawało się w porządku, dopóki nie stanęłyśmy w oknie i zobaczyłyśmy, jak spadają nam drzewa. Wszystkie przewracały się po kolei; w trakcie 10 minut spadło nam 10 drzew – opowiadają Emilia i Justyna Skowyra.
– Cały dach upadł na podwórze w ciągu sekundy. Może nawet krócej – opowiada mieszkaniec Szopinka, Lesław Najda. – Byłem wtedy w garażu. Samochód zastał lekko uderzony przez ten dach, który ześliznął się po samochodzie i wylądował na drodze.
– Nawałnica miała bardzo gwałtowny przebieg. W Szopinku, gdzie mieszkam, widziałem wiele strat w budynkach gospodarczych. Mimo tego, że mam w miarę dobre plastikowe okna, była taka nawałnica, że woda lała się między uszczelkami i parapetem do mieszkania. W moskitierze grad powybijał dziury – mówi Konrad Dziuba, zastępca dyrektora Wydziału Społeczno-Administracyjnego Urzędu Gminy Zamość
– Zniszczenia w drzewostanie i w budynkach gospodarczych są duże. Sztab kryzysowy w Starostwie Powiatowym w Zamościu współpracuje ze sztabami w gminach, żeby jak najszybciej usunąć zagrożenia i przywrócić dopływ energii elektrycznej – informuje Stanisław Grześko, starosta zamojski.
– Na razie zbieramy dane o zniszczeniach. Kiedy będą one pełne, będziemy starać się pójść do mieszkańców. W pomoc zaangażujemy też Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, żeby zbierał odpowiednie wywiady. Będziemy też analizować straty w uprawach polowych. Jeżeli chodzi o straty rolne, mieszkańcy już mogą się zgłaszać do Urzędu Gminy Zamość – dodaje Konrad Dziuba.
Szczegółowe informacje dotyczące zgłaszania strat – m.in. niezbędne formularze – można znaleźć w poszczególnych urzędach gmin – bezpośrednio lub na ich stronach internetowych.
AlF / opr. ToMa
Fot. Państwowa Straż Pożarna / nadesłane