Trwa usuwanie strat po popołudniowej nawałnicy, która przeszła nad Zamościem. Część szkód została już uprzątnięta, ale pozostałości drzew i poprzewracane w niektórych miejscach billboardy przypominają o sile wichury. Towarzyszyły jej intensywne opady deszczu.
– Pogoda zmieniła się w mgnieniu oka – relacjonują mieszkańcy Zamościa. – Ze słońca zrobiła się ogromna burza – dodają.
Wiatr naruszył dachy domów mieszkalnych, a także jednego z supermarketów. Powalone drzewa i połamane gałęzie uszkodziły też kilka nagrobków na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Peowiaków.
CZYTAJ: Burza połamała gałęzie i powaliła drzewa. Prawie 70 interwencji zamojskich strażaków
Największe zniszczenia strażacy odnotowali na terenie Zamościa i okolic, a także w gminach Sitno i Miączyn. – Wichura zerwała mi dach z jednego z budynków – opowiada mieszkaniec Szopinka, Lesław Najda. – Cały dach upadł na podwórze w ciągu sekundy. Może nawet krócej – dodaje.
– Obecnie pomagamy zabezpieczyć budynek przed ewentualnymi opadami deszczu – mówi dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zamościu, brygadier Andrzej Knap. – Do tego celu używamy foli. Jeżeli chodzi o statystyki ilości zdarzeń, to musimy to wszystko podliczyć – dodaje.
Strażacy szacują, że usuwanie skutków nawałnicy potrwa do jutra (30.07).
AlF / opr. PaW
Fot. nadesłane