Zatrzymać każdą kroplę wody. Ruszył nabór wniosków do programu małej retencji

mojawoda 2020 07 02 173442

Rozpoczął się nabór wniosków do programu małej retencji „Moja Woda”. Idea programu jest bardzo prosta – chodzi o to, aby nie marnowała się ani kropla deszczówki. Ma być ona gromadzona w zbiornikach, a potem wykorzystywana do podlewania ogródków lub trawników.

Budżet programu w skali kraju to 100 milionów zł.

– Te pieniądze pozwolą na powstanie około 20 tysięcy instalacji małej retencji – mówi rzecznik prasowy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie Marek Wieczerzak: – O takie dotacje, o kwotę dotacji do 5 tysięcy złotych – jest to 80 procent kosztów kwalifikowanych – mogą się starać właściciele bądź współwłaściciele domów jednorodzinnych, którzy zainstalują zbiorniki zbierające deszczówkę. Zebraną wodę można wykorzystać do celów takich jak podlewanie ogródków, trawnika w czasie okresów suszy. Przypomnę, że mieliśmy już w tym roku na terenie naszego województwa dwa miesiące, kiedy ani kropla deszczu nie spadła i wtedy był duży problem z wodą. Niektóre gminy w pobliżu Lublina apelowały już do swoich mieszkańców, aby zużywać jak najmniej wody, nie podlewać trawników.

– Apele i prośby, żeby w okresach suszy czy upałów ograniczyć zużywanie do tych celów niczym nie skutkowały – mówi Teresa Kot, wójt gminy Jastków: – Mieszkańcy w ogóle nie podejmowali takich działań, żeby oszczędzać i racjonalnie gospodarować, umożliwiając innym umycie się czy ugotowanie obiadu. Patrząc na to, co się dzieje, jak pracują nasze studnie, wypowiedzieliśmy wszystkie umowy umożliwiające korzystanie do innych celów. Tym sposobem mieszkańcy będą się musieli bardziej zaangażować w wyłapywanie deszczówki, przeorganizowanie swojego ogrodu i posesji w taki sposób, aby więcej wody na tej posesji pozostawało. Niestety, fajne bruki, fajne kostki, ale to powoduje, że woda spływa w sposób niekontrolowany i nie zatrzymuje się w glebie.

– Te pieniądze można wykorzystać przede wszystkim na te zbiorniki na zebranie wody opadowej – mówi Marek Wieczerzak: – Mogą to być zarówno zbiorniki podziemne, jak i naziemne. Wymóg programu jest taki, żeby pojemnik miał pojemność minimum tysiąca litrów, a także wszystkie elementy wykorzystujące zbieraną wodę czy też elementy potrzebne później do nawadniania ogrodu, czyli na przykład węże ogrodowe, pompy.

– To bardzo dobry program – mówi Teresa Kot: – Nareszcie z zadowoleniem dostrzegam również zainteresowanie zarówno władz Polski w kwestii braku wody i sytuacji, która zaczyna się robić bardzo poważna. Całe lata, jak sobie przypominam, wszystkie działania były nakierunkowane na to, żeby jak najszybciej przepuścić wodę, bo było zagrożenie powodziowe. Może nie wszędzie, ale była taka polityka i ludzie każdej kałuży, każdej wody się bali. Przekopać i udrożnić, żeby tylko popłynęło. Teraz zaczyna się myślenie odwrotne – żeby jak najwięcej wody zatrzymać w okolicy.

– Gleba na wierzchniej warstwie się nawilżyła, natomiast wszystkie badania nie wskazują na to, że poprawiła się sytuacja jeśli chodzi o zasoby wody – podkreśla Teresa Kot: – Zatrzymać każda kroplę wody to jest jedno, a drugie, że jest to ważna edukacja ekologiczna, żeby ludzie zrozumieli, że woda, której do tej pory nie szanowaliśmy była i jest jeszcze zbyt tania, moim zdaniem. Wyprodukowanie metra sześciennego wody, z czego mieszkańcy sobie wielokrotnie nie zdają sprawy, że to jest grupa ludzi pracująca, urządzenia w ruchu 24 godziny na dobę, także ten koszt to na pewno nie są 2 złote. Musi się zacząć takie myślenie, że woda jest bardzo cennym produktem i należy zacząć ją szanować i myśleć o tym, żeby jej nie zabrakło.

Szczegóły dotyczące programu dostępne są na stronie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Program „Moja Woda” jest przewidziany na lata 2020-2024. Jego inicjatorem jest prezydent RP Andrzej Duda.

PaSe (opr. DySzcz)

Fot. www.wfos.lublin.pl

Exit mobile version