Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (na zdj.) podczas wizyty w Biłgoraju przekazał dziś. (09.07) ponad milion złotych z Funduszu Sprawiedliwości szpitalom na Zamojszczyźnie. O Funduszu Sprawiedliwości, zmianach w sądownictwie oraz o wyborach prezydenckich ze Zbigniewem Ziobrą w Radiu Lublin rozmawiał Tomasz Nieśpiał.
– Kiedy zostałem ministrem Fundusz Sprawiedliwości już działał, ale przekazywał pieniądze głównie na organizacje aktywistów LGBT czy organizacje lewicowe, a kierowała nim Marzena Kruk, która jest podejrzana ws. malwersacji dotyczącej kamienic w Warszawie. Zwolniłem tę panią. I dzięki poparciu pana prezydenta Andrzeja Dudy przekazałem te pieniądze na rzecz ochotniczych straży pożarnych czy szpitali. Na Lubelszczyznę zostało przekazanych ponad 20 mln zł. Stworzyliśmy też w całej Polsce ponad 300 punktów bezpłatnej pomocy prawnej. I to wszystko można było zrobić, jeżeli się tylko chce. Państwo działa coraz lepiej – mówi minister sprawiedliwości.
CZYTAJ: Szpitale na Zamojszczyźnie ze wsparciem Funduszu Sprawiedliwości
Jak mówi Zbigniew Ziobro, dla kontynuacji takiego rozdysponowania środków odzyskanych od przestępców ważne jest zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. – Platforma Obywatelska krytykuje takie wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości i chce to odebrać. Jeśli Rafał Trzaskowski wygrałby wybory, prawdopodobnie nie mógłbym po raz kolejny wspierać ochotniczych straży pożarnych. Teraz mamy wybór pomiędzy prezydenturą biało-czerwoną a tęczową; prezydenturą, która popiera odbieranie pieniędzy gangsterom i bandytom, a prezydenturą, która chce wspierać tęczową rewolucję i narzucać Polakom przekonania, również w sprawie wychowywania dzieci. To wybór pomiędzy polityką godności w zakresie obrony naszych interesów za granicą, a polityką rozmywania kompetencji Polski na rzecz Komisji Europejskiej. To wybór fundamentalny. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji, że przez trzy następne lata prezydent będzie blokował i wetował wszystkie możliwości zmian i rozwoju Polski – dodaje gość Radia Lublin.
Andrzej Duda zapowiada, że po jego wygranej reforma wymiaru sprawiedliwości będzie kontynuowana. Natomiast jego konkurent mówi, że zawetuje każdą decyzję rządu „uderzającą w sądy”. – Pytanie, co to znaczy „uderzyć w sądy”? Czy znaczy to: spowodować, żeby sądy działały szybko, profesjonalnie, rzetelnie? Jeśli tak to pan Trzaskowski rozumie, to definiuje problem inaczej niż większość Polaków. Po drugie miał on możliwość, razem ze swymi kolegami, zmienić sądy. Nie zrobili w tej sprawie nic, a starają się za wszelką cenę przeszkodzić nam w pewnej wizji reformy, która zmierza do usprawnienia sądownictwa. Jej przeprowadzenie jest niezwykle trudne, również dlatego że napotykamy bardzo silny opór ze strony środowiska, które przez długie lata było poza jakąkolwiek demokratyczną kontrolą. To niby było polskie sądownictwo, ale Polska, jako demokracja, przez wiele lat nie miała na nie prawie żadnego wpływu. Sędziowie sami się powoływali, sami się nagradzali, sami się awansowali i sami się chronili – mówi Zbigniew Ziobro.
Czy sprawa reformy sądownictwa będzie miała wpływ na wynik wyborów prezydenckich? – Ludzie, którzy nie są zadowoleni z sądownictwa, mogą liczyć na to, że dokończymy te zmiany i że sądownictwo zacznie działać inaczej; że zmiany, które chcemy wprowadzić, przyczynią się do przyspieszenia biegu spraw i większej dyscypliny pracy w sądach. A z dyscypliną pracy w sądach jest kiepsko i są tam ogromne zaległości – odpowiada gość Radia Lublin.
– Na razie reformy sądownictwa są zatrzymane w połowie drogi. Po wyborach prezydenckich chcemy przedstawić konkretny plan ich dokończenia poprzez spłaszczenie struktury polskiego sądownictwa, zbliżenia sądów do ludzi, zwiększenia wewnętrznej dyscypliny pracy, usprawnienia systemów informatycznych. Ale to jest możliwe, kiedy zapanujemy nad sądownictwem, a nie w sytuacji, kiedy mamy tam naprawdę strajk włoski. Niestety sądy czasami intencjonalnie przedłużają w sposób niezrozumiały postępowania. Mamy do czynienia z celowym działaniem, które ma sprawić, żeby ta reforma była nieskuteczna – dodaje Zbigniew Ziobro.
ToNie / opr. ToMa
Fot. ToMa