Jeszcze kilka lat temu regułą w Polsce było płacenie gotówką w małych sklepach czy punktach usługowych. Nie dlatego, ze Polacy nie mieli kart płatniczych, tylko byliśmy na szarym końcu w Europie pod względem liczby terminali na tysiąc mieszkańców. Ostatnie trzy lata przeniosły nas do środka europejskiej stawki. Placówki, gdzie terminala brak, należą do wyjątków. A dziś, w obliczu ryzyka przenoszenia się wirusa poprzez przechodzącą z rąk do rąk gotówkę, płatności bezgotówkowe, a jeszcze lepiej bezstykowe, to wymóg chwili.
JB
Fot. pixabay.com