9 osób straciło dach nad głową po pożarze domu wielorodzinnego w gminie Spiczyn. – Do pożaru doszło w sobotę (22.08). Strażacy walczyli z ogniem prawie 5 godzin – mówi w rozmowie z Radiem Lublin naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Spiczynie Bartłomiej Zgierski.
CZYTAJ: Pożar w wielorodzinnym budynku w gminie Spiczyn. Lokalna społeczność pomaga pogorzelcom
– Zostaliśmy rozdysponowani do pożaru wielorodzinnego budynku – opowiada Zgierski. – Po dojechaniu na miejsce zastaliśmy dość mocno rozwinięty pożar poddasza. Natychmiast przystąpiliśmy do działań, które trwały kilka godzin. Akcja była dość trudna ze względu na panujące duże zadymienie, warunki atmosferyczne. Pomimo starań wszystkich strażaków, spaleniu uległa znaczna część budynku. W wyniku tego zdarzenia bez dachu nad głową zostały 4 rodziny – dodaje.
– Jak się dowiedzieliśmy o tej sytuacji, to od razu zaczęliśmy działać – zaznacza przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Chmielove”, Anna Tarka. – W naszym kole jest wiele osób i wszyscy rzucili ręce na pokład. W porozumieniu ze strażą zaczęliśmy działać tak, jak umieliśmy najlepiej. Ze strony społeczeństwa odzew był ogromny. Od razu zaczęliśmy akcję, czyli zebranie tych rzeczy, które są potrzebne. Jeżeli chodzi o żywność, potrzeby lokalowe, środki czystości to wszystko zostało zapewnione – dodaje.
– Każda z rodzin otrzymała informację, że może skorzystać z pomocy psychologa. Jedna z nich, gdzie są dzieci, już z takiej porady korzysta. Zostały zabezpieczone najważniejsze rzeczy – twierdzi kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Spiczynie, Krzysztof Krasowski. – Z tego co zostało mi przekazane, zresztą o to prosiłem, zabezpieczono najważniejsze rzeczy, czyli żywność. Na początku z tego, co ustalaliśmy z panią wójt, miała być rodzina skierowana do schroniska w Kijanach, ale w tej chwili zamieszkuje u osoby prywatnej na terenie miejscowości Spiczyn. Wszystkie rodziny zostały objęte szeroką pomocą społeczności lokalnej – dodaje.
– Mamy kontakt z poszkodowanymi i pytamy, czego potrzebują w danym momencie – opowiada Tarka. – Dużo osób się oferuje, dużo rzeczy zostało przyniesionych. Wiele osób proponuje takie rzeczy trwałego użytku, jak meble, materace. Tego typu przedmioty na ten moment są zabezpieczone. Nie wiemy gdzie te osoby zostaną skierowane, gdzie będą miały pobyt tymczasowy zapewniony. Czekamy na informację z gminy, gdzie zostaną podjęte odpowiednie decyzje – dodaje.
Do końca tygodnia lokalne Koło Gospodyń Wiejskich „Chmielove” i OSP Spiczyn mieli prowadzić zbiórkę darów dla poszkodowanych. Jednak odzew okolicznych mieszkańców był tak duży, że najpotrzebniejszych rzeczy potrzebne w tym momencie pogorzelcom zostały zebrane. – Na szczęście nasze społeczeństwo poczuło potrzebę niesienia pomocy – podkreśla Marek Chudzik z Gminnego Centrum Kultury w Ziółkowie. – Na pewno pogorzelcy nie pozostaną samymi sobie – dodaje.
W przyszłą niedziele w Spiczynie odbędzie się wyprzedaż garażowa. Koło Gospodyń Wiejskich „Chmielove” chce zorganizować stoisko, na którym sprzedawane będą niewykorzystane dary przekazane dla pogorzelców. Dochód z akcji będzie przeznaczony dla poszkodowanych rodzin.