Epidemiolodzy i służby sanitarne biją na alarm: zasłaniajmy usta i nos. Polacy mimo obowiązujących przepisów zapominają o tych podstawowych zasadach. Świadczą o tym między innymi wysokie w ostatnim czasie liczby zakażeń koronawirusem w Polsce.
Niestety, pomimo obowiązujących przepisów, coraz więcej osób nie zakrywa ust i nosa w miejscach publicznych – tam, gdzie nie da się zachować dwumetrowego dystansu. Służby apelują o ostrożność, a do Radia Lublin zgłaszają się Słuchacze, którzy również zauważają problem.
– W ubiegłym tygodniu postanowiłam korzystać z komunikacji miejskiej, jak i taksówek w większości korporacji – relacjonuje Słuchaczka: – Co ósma osoba nie posiadała maseczki ani przyłbicy w autobusie, co piąta miała maseczkę poniżej nosa lub na brodzie. Tak samo w sklepach i supermarketach. Odpowiedzi na zwrócenie przeze mnie uwagi były porażające: „Czy widziała pani COVID?”, „Czy wierzy pani w wirusa?”, „Ja maski nie muszę nosić. Widzi pani, że jestem w ciąży” lub „Mam uczulenie”. W myśli przyszła mi odpowiedź, że uczulenie chyba na własną głupotę.
Problem zauważają też inni mieszkańcy Lublina: – Bardzo dużo klientów chodzi w ogóle bez maseczek. W rozmowach słyszy się, że to propaganda. To boli, że ludzie są tacy nieuświadomieni. Jak się mówi o tym tak często, to trzeba tego przestrzegać – mówią.
O rozwagę apelują służby sanitarne: – Nosząc maseczkę dbamy o własne zdrowie oraz o zdrowie innych – mówi Magdalena Kaproń z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie: – Nakaz zasłaniania nosa i ust jest nieprzestrzegany. Noszenie maseczki na samej brodzie to nie jest ochrona. Ta maseczka w takim wydaniu nie spełnia swojej roli, zwłaszcza jeżeli jest jeszcze przy okazji noszona w torebce, a zakładana tylko w sytuacji kiedy ktoś na przykład zobaczył patrol policji czy inspekcji sanitarnej. Najważniejsze, aby te dwa elementy były zasłonięte naraz: usta i nos, czy to przy pomocy maseczki, chusty, elementu odzieży czy przyłbicy.
Za brak zasłaniania ust i nosa grożą wysokie kary: – Jest to wykroczenie, za które można nałożyć mandat karny w wysokości 500 złotych – mówi rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Renata Laszczka-Rusek: – Od marca, czyli w zasadzie od naszych pierwszych działań, do chwili obecnej, na terenie całego województwa policjanci skierowali blisko 80 wniosków do sądu o ukaranie właśnie za to wykroczenie. Ponad 300 osób zostało pouczonych, a ponad 600 osób zostało ukaranych mandatami karnymi.
Wirusolodzy podkreślają, że zasłanianie ust i nosa maseczką oraz dezynfekcja rąk, a także dystans społeczny, to skuteczna broń w walce z koronawirusem: – To najlepsze co możemy zrobić na co dzień – mówi kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. Krzysztof Tomasiewicz: – Wszystko zależy od tego jak będziemy odpowiedzialnie zachowywać się w życiu codziennym. Pamiętajmy o bardzo podstawowych środkach ostrożności: o dystansie, o odległości od drugiej osoby w sklepie, na ulicy. Najlepiej nie uczestniczyć w zgromadzeniach. Pamiętajmy o tym, żeby nosić maseczki. Oczywiście maseczki nie są rozwiązaniem idealnym, ale dają naprawdę duże ograniczenie ryzyka zakażenia, zwłaszcza jeżeli jesteśmy w pomieszczeniu zamkniętym. Jeżeli jesteśmy w sklepie, w urzędzie, pamiętajmy o tym, że chronimy siebie i innych.
Warto o tych podstawowych zasadach pamiętać na co dzień.
Do dziś na terenie województwa lubelskiego potwierdzono badaniami laboratoryjnymi 1058 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, odnotowano 735 ozdrowieńców. Zmarło 21 osób.
MaTo (opr. DySzcz)
Fot. archiwum