O ponad 450 osób zmniejszyła się liczba mieszkańców Puław w ciągu minionego roku – wynika z raportu o stanie miasta, który ma być analizowany podczas najbliższej sesji. Z kolei w sąsiedniej gminie Puławy sytuacja jest odwrotna – tam co roku przybywa mieszkańców.
– To ogólnokrajowa tendencja dotycząca tego typu miast – uważa prezydent Puław Paweł Maj. – Jest spowodowana przede wszystkim odpływem ludzi do dużych ośrodków miejskich, także za granicą. W Puławach jest to widoczne także pod tym kątem, że bardzo wielu mieszkańców chce mieszkać w domkach jednorodzinnych i wybiera gminy podpuławskie. Jest to duża strata dla miasta, ponieważ ci mieszkańcy tam płacą PIT, a korzystają z dobrodziejstw miasta, dla nich budujemy między innymi hale. Miasto Puławy staję się takim ośrodkiem kulturotwórczym, oświatowym dla całego regionu – dodaje.
– Przybyłam do Puław z przypadku i zakochałam się w tym mieście – mówi mieszkanka. – Jak przyjechałam w 1978 roku jesienią, pamiętam jak dziś, ze Śląska burego, szarego, zadymionego wówczas. Jednak jak zobaczyłam w Puławach tę zieleń, później Wisłę… To było jeszcze zupełnie inne miasto. Takie malutkie, że w ciągu godziny obleciałam wszystko. Podobało mi się tu, no i tak zostałam – dodaje.
– Obserwuję plan zagospodarowania gmin ościennych i widzę, że bardzo duże tereny są przeznaczane pod zabudowę jednorodzinną. Często tam jeżdżę rowerem i okazuje się, że te tereny już są wykupione i zagospodarowane – zauważa Paweł Maj.
– Gmina Puławy jest atrakcyjna – twierdzi wójt gminy Puławy, Krzysztof Brzeziński. – Podatki są korzystne, grunty na pewno też. Chociaż gmina nie dysponuje takimi, żeby je sprzedawać na budowę. Są nabywane od podmiotów prywatnych, ale wydawać by się mogło na podstawie tych dziesiątek zameldowań, że jest to dla nich korzystne. Trzeba przyznać, że jesteśmy regionem wyjątkowym – dopowiada.
– Emeryci z Puław przenoszą się na podmiejskie tereny, żeby było taniej. Mają tam jakieś zajęcie, kawałek działeczki i sobie spokojnie żyją. Jest trochę ludzi młodych, ale przeważnie są to starsi ludzie – twierdzi mieszkanka. – Dużo osób stawia sobie domy, szczególnie jednorodzinne. Teraz się wieś zmieniła, nie jest taka jak kiedyś. Nie ma już rolników, którzy tu byli – dodają mieszkańcy gminy.
– Nie byłoby takiego trendu, gdyby miasto takie jak Puławy posiadało duże tereny inwestycyjne, gdzie można budować, szczególnie domy jednorodzinne – mówi Paweł Maj. – Nie mamy takich terenów. W tej chwili przystępujemy do zmiany planu, w którym scalamy pewne tereny, które miały być przeznaczone pod markety, których w Puławach jest dużo. Tam postawimy na niskie budownictwo wielorodzinne. Dużo mieszkańców przychodzi i wskazuje, że działki w Puławach są drogie i nie ma gdzie ich kupić. Działek budowlanych niestety nikt z nas nie nie stworzy. Druga sprawa, to to, że mamy tereny pod działalność usługową i przemysł, szczególnie na Wólce Profeckiej czy w stronę Rud w Końskowoli. To są tereny na wyczerpaniu, wąskie paski gruntów, gdzie ciężko jest je scalić. Jesteśmy ograniczeni przede wszystkim poprzez istnienie gruntów, które można jeszcze zagospodarować – wyjaśnia.
Na Lubelszczyźnie największy spadek liczby ludności odnotowano w powiatach: hrubieszowskim i tomaszowskim oraz w Chełmie.
ŁuG / WT
Fot. archiwum