Eksperyment w Grodzisku Żmijowiska: „Chcemy odtworzyć proces technologiczny powstawania naczyń”

20200806 091815 2020 08 06 191211

Próbują wylepić i przyozdobić naczynia tak jak robili to przodkowie 5.5 tysiąca lat temu. Taki eksperyment przeprowadzany jest w Grodzisku Żmijowiska przez studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Wykorzystują oni glinę i elementy naczyń znalezionych podczas badań archeologicznych w okolicach Supraśla na Podlasiu.

– Chcemy odtworzyć cały proces technologiczny powstawania tych naczyń – mówi adiunkt w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego Dariusz Manasterski: – Zaopatrzyliśmy się w surowiec gliniany do produkcji naczyń właśnie w okolicach miejsca dokonanego odkrycia.

– To jest pucharek dzwonowaty. Powiększam sobie fragment, żeby jak najlepiej zobaczyć jak ten ornament był robiony – mówi Joanna Dymańska z I roku archeologii: – Takie narzędzia jak podstawka drewniana to w zasadzie nie różnią się starożytne od współczesnych.

– Tak sobie to zakładaliśmy już 15 lat temu i tak to funkcjonuje – mówi Paweł Lis, archeolog z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym: – Z jednej strony tradycyjne wykopaliska, które trwają, a z drugiej Grodzisko Żmijowiska jako funkcjonujący ośrodek archeologii doświadczalnej. Mam przyjemność gościć badaczy z Warszawy. Zawsze w archeologii doświadczalnej ważne jest to, żeby zweryfikować jakieś ustalenia teoretyczne. I chodzi tu o możliwość wykorzystania lokalnych surowców – w tym, że lokalnych nie naszych, tylko z północno-wschodniej Polski – do wyprodukowania konkretnych form naczyniowych.

– To już jest drugi eksperyment, który tutaj prowadzimy. Jesienią kolega Maciej Sadło prowadził eksperymenty balistyczne ze strzelania z łuku – mówi Dariusz Manasterski.

– Mój eksperyment miał dwie fazy: wytwórczą i strzelecką – mówi Maciej Sadło: – Podczas fazy wytwórczej starałem się wykonać kilkadziesiąt replik strzał wzorowanych na strzałach pradziejowych. Przeprowadzone zostały tutaj testy dotyczące badania zasięgu maksymalnego i zasięgu skutecznego – to już była faza strzelecka. Ustalenia trochę potwierdziły, a trochę zaprzeczyły temu, co sobie wyobrażałem, mianowicie celność tych łuków była ciut mniejsza niż zakładałem.

– Dlaczego z ceramiką, dlaczego eksperymenty balistyczne i o jakie materiały tutaj chodzi? Mówiąc szczerze, są to materiały, które zostały znalezione kilka sezonów wcześniej podczas badań archeologicznych w północno-wschodniej Polsce – mówi Dariusz Manasterski: – Są one dziwne, ponieważ społeczności, które je wytworzyły są niesłychaną rzadkością. To są przybysze. Nie żyli tutaj. Ślady ich bytności są spotykane w Polsce południowej, w Małopolsce, na Śląsku. Ponieważ nie udało się badaniami laboratoryjnymi stwierdzić czy przedmioty, które po nich pozostały, zostały przez nich wykonane gdzieś na zachodzie Europy i tutaj przyniesione, czy być może wykonano je z miejscowych surowców, ale według pewnej świadomości kulturowej, która z tymi ludźmi przyszła z zachodu, postanowiliśmy trochę poeksperymentować, zobaczyć czy można było te przedmioty tutaj wykonać i jak one mogły funkcjonować.

– Archeologia w większości kojarzy się z takim odtwórstwem historii, a tutaj nie tylko jest odtwórstwo, a bardziej interpretacja związana z tym, że wszystko, co odkrywamy musi podlegać pewnemu procesowi myślowemu  – mówi Aleksandra Krach z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego: – Jednym z weryfikatorów są badania eksperymentalne. Dzięki temu dowiadujemy się nie tylko jak wyglądało to życie materialnie, to znaczy z czego korzystali, jakie naczynia wytwarzali, ale również sam proces myślowy, który towarzyszył takiemu zabiegowi produkcji. Tutaj akurat ta nadbudowa technologiczna jest niezwykle istotna i takie badania eksperymentalne dają najwięcej odpowiedzi.

Wypał przygotowanych naczyń zaplanowano we wrześniu. O efektach będziemy oczywiście informować na naszej antenie.

ŁuG (opr. DySzcz)

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version