30 dni i ponad 2 tysiące przejechanych kilometrów przez Lubelszczyznę. Janusz Kobyłka z Lubartowa zakończył swój samotny rowerowy rajd promujący krwiodawstwo.
CZYTAJ: Samotny rajd promujący krwiodawstwo. Janusz Kobyłka wyruszył z Lublina
– Ludzie często się dziwili, że jadę sam – mówi Janusz Kobyłka: – Była taka sytuacja, że jedna pani mówi: „Oddam tę krew, ale dla pana”, na co ja, żeby oddała dla kogoś, dla osoby potrzebującej. Uparła się i powiedziała, że weźmie męża i dzieci i odda dla mnie. To było miłe, bo już nieważne dla kogo. Nie dała się przekonać.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Finał akcji „Rajd po krew”
Janusz Kobyłka przejechał między innymi przez Kraśnik, Zamość oraz Puławy. Trasa miała kształt serca. To była już trzecia taka akcja zorganizowana przez mieszkańca Lubartowa.
InYa / opr. PaW
Fot. Iwona Burdzanowska