Plantatorzy z gminy Wilków obawiają się o tegoroczny zbyt chmielu. Miejscowa przetwórnia z Kępy Choteckiej wciąż nie odbudowała zniszczonej części zakładu po styczniowym pożarze.
– Mieszkańcy dzwonią, przychodzą do urzędu pytając o sytuację zakładu – przyznaje wójt Gminy Wilków Daniel Kuś: – Jest to firma polska z rodzimym kapitałem, która od wielu lat jest na polskim rynku. Wielu plantatorów z Powiśla Lubelskiego oddaje tutaj chmiel i jest powiązane umowami. I na tę chwilę patrzą z niepokojem, oczekując bardziej zdecydowanych ruchów w kierunku odbudowy fabryki. Część gospodarstw cały wolumen produkcji oddaje do firmy Powiśle, natomiast są też takie gospodarstwa, co mają podpisane umowy z dwoma odbiorcami. Natomiast zdecydowana większość plantatorów w jakiejś części jest powiązana z firmą Powiśle.
– Obawy na pewno są – mówi Józef Śpiewak, plantator chmielu: – Jeżeli będzie potrzeba, to plantatorzy na pewno będą mogli pomóc w oczyszczaniu terenu, chociaż i tak jest tam bardzo dużo zrobione. Ludzie, którzy pracują w tej firmie doprowadzili już do takiej kultury, że praktycznie można by było z tej części maszynowni korzystać. Pozostaje kwestia magazynu.
– Ponieważ w związku z przedłużającymi się terminami, koronawirusem i dosyć trudnymi pracami projektowymi, sporo czasu zabrało, żeby uzyskać pozwolenie na odbudowę – mówi Dominik Stasiak, kierownik sprzedaży w firmie Powiśle: – W dniu dzisiejszym jadę do Opola Lubelskiego, żeby odebrać decyzję i rozpocząć w końcu wyczekiwaną odbudowę firmy. Jeżeli chodzi o produkcję, od początku zbioru na pewno nam się nie uda. Jakieś obawy na pewno są uzasadnione, z tym, że jako firma zamierzamy nadal normalnie działać. Mamy już wstępnie umówione przeroby w innych zakładach na początku zbioru, a w ciągu sezonu zamierzamy uruchomić produkcję i mam nadzieję, że w okolicach nowego roku będziemy w stanie wystartować.
Co jeżeli nie tam? Czy są jakieś alternatywy jeżeli chodzi o zbyt chmielu? – Na pewno część plantatorów zagospodarują inne firmy, ale jak nadmieniłem, chcemy z tą firmą współpracować – zaznacza Józef Śpiewak: – Na pewno jednak szukalibyśmy innych rynków zbytu, gdyby coś takiego zaistniało. Na razie się nad tym nie zastanawiamy, bo mamy nadzieję, że ta firma będzie istniała.
– Niepokój się powiększa tym bardziej, że według mojej wiedzy, na dzisiaj jest sytuacja kryzysowa w związku z koronawirusem – mówi Jan Madej, prezes Polskiego Związku Producentów Chmielu: – Według mojej oceny, problem ze zbytem będzie, i to duży. Ma to przede wszystkim związek z koronawirusem. Spożycie, przede wszystkim w Azji i krajach Zachodu spadło i firmy automatycznie rezerwują sobie, przestają kupować i wykorzystają tę sytuację. Wietrzę tutaj kryzys totalny.
– Myślę, że towaru będzie sporo, jednak w związku z koronawirusem obawiam się, że jakieś większe ilości ciężko będzie zagospodarować – mówi Dominik Stasiak.
Gmina Wilków to polskie zagłębie chmielarskie. Stamtąd pochodzi ponad 1/3 krajowej produkcji chmielu.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. archiwum