30 lat temu w Gródku nad Bugiem odkryto fragmenty glinianego naczynia. Dziś już wiadomo, że 4 konie narysowane na skorupach, to najstarsze wizerunki tych zwierząt w Europie Środkowej. Co więcej, archeolodzy mają teorię jak powstały.
Wyniki swoich badań opublikował prof. Andrzej Kokowski (na zdjęciu) z Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie. – Było tak: rolnik wiosną wyjechał w pole. Zaprzągł do traktora pług. Obejrzał się i zobaczył żółte plamy na czarnej ziemi. Zatrzymał traktor, wyszedł i zobaczył ogromne skorupy naczyń – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prof. Kokowski. – Pozbierał je starannie i przyniósł do domu. Jego małżonka natychmiast je umyła. Doszła do wniosku, że jest w stanie je skleić i odtworzyć naczynie. Na paradnym miejscu w pokoju gdzie jest telewizor, stoi wielkie naczynie, które od razu było widać, że jest stare i że ma przynajmniej 5 tysięcy lat. Alan podprowadza mnie i mówi „Proszę, przyjrzyj się, co tu jest wyryte”. Ja patrzę, a tam są zwierzęta pod każdym uchem tego naczynia. Na jakiś czas odłożyłem to. Ja się zajmuje innymi epokami. Przyszedł ten okres, kiedy człowiek robi sobie taką reasumpcję dokonań życiowych i przypomniałem sobie o naczyniu z Gródka nad Bugiem. Zacząłem studiować rysunek, konsultowałem go ze specjalistami od zoologii. Stwierdzili, że to są konie. Tutaj już wiedziałem, że chwyciłem tak zwaną sensacje przynajmniej za spódnicę, ponieważ najstarsze wyobrażenia koni na ziemiach polskich są 3 tysiące lat młodsze od tego, które są na tym naczyniu – dodaje.
– Zgłębiłem się w ten temat. Musiałem przeczytać mnóstwo publikacji z archeologii europejskiej, szczególnie wschodnio-europejskiej – opowiada dalej prof. Kokowski. – W tym roku ukazał się w prestiżowych wiadomościach archeologicznych tekst o odkryciu najstarszego konia w środkowej Europie. Każda epoka ma swój styl artystyczny. Technika malarska właściwie nie istniała. Technika rzeźbiarska była dobrze rozwinięta, bo figurki różnych zwierząt, przede wszystkim baranów, są dość powszechne w tamtym czasie. Nie potrafiono sobie poradzić z przedstawieniami postaci i zwierząt graficznie. Czynili to nieprawdopodobnie schematycznie. Niedaleko od Gródka nad Bugiem odkryliśmy te najstarsze konie. Rozciąga się terytorium wielkiej kultury, mającą bardzo ładną nazwę Cucuteni-Trypole. Wielohektarowe miasta, całe budowane z gliny. W tej kulturze po raz pierwszy zaczęto na naczyniach malować farbami wyobrażenia różnych zwierząt między innymi koni – dodaje.
– Moje studia i badania doprowadziły do wniosku, że jakiś artysta z Gródka chyba zobaczył takie naczynie – podkreśla prof. Kokowski. – One były importowane przez ludność mieszkającą w Gródku nad Bugiem. Miały wartość powiedzmy dobrego samochodu. On popatrzył na takie naczynie i pomyślał „A spróbuje i ja”. Siadł, wieczorem być może, przy ognisku. Ulepił wielki gar i na nim wyrył to wyobrażenie czterech koni, które teraz galopują przez cały archeologiczny świat, budząc niebywałą sensację. Archeologia jest pełna tego rodzaju odkryć, które w momencie, kiedy dostają się w ręce archeologów, właściwie niewiele mówią, albo mówią tak mało, że archeolodzy boją się o nich opowiadać głośno. Mam taką specjalną teczkę odkryć, które zapewne są świetne, ale które wymagają lat studiów, żeby je można było upublicznić. Archeologia nie może sobie pozwolić na ogłaszanie błędów. My zaskakujemy nieustanie, ale też archeologia zaskakuje nas – dodaje.
Prof. Kokowski zapowiada już kolejne wyniki badań archeologów między innymi grobu gockiego z Gródka, odkrytego 20 lat temu.
TSpi / CzaPa
Fot. umcs.pl