Do Boniewa w gminie Fajsławice zjechali zielarze z całego regionu, by świętować zbiór swoich plonów. Odbyło się tam Wojewódzkie Święto Ziół. To także okazja do wymiany doświadczeń oraz zdobycia wiedzy na temat właściwości roślin, które stosowane są nie tylko w lecznictwie.
– To jedna z niewielu okazji by pokazać ludziom co robimy, jakie fajne rzeczy wychodzą z ziół. To także kontakty i wymiana doświadczeń – mówi jedna z zielarek: – Przyjeżdżam ze swoimi produktami lawendowymi, które wytwarzam i hoduję na swoim poletku lawendowym niedaleko Lublina. Przede wszystkim susz lawendowy, woreczki zapachowe, lawendową sól do kąpieli, hydrolat lawendowy, a ostatnio zaczęłam też syrop lawendowy. Moja przygoda z lawendą zaczęła się trochę przez przypadek, bo wyczytałam, że napary z wywarem z lawendy są dobre na atopowe zapalenie skóry, które mam, i moja przygoda zaczęła się od sześciu krzaczków. W ciągu sześciu lat z tych sześciu krzaczków wyhodowałam sobie i zaszczepiłam ok. tysiąca krzewów na swojej plantacji.
– Od 25 lat zajmuję się skupem i przetwórstwem ziół – mówi Bogusław Domański: – Zioła mają do siebie to, że przede wszystkim nie szkodzą, a leczą. Osobiście uważam, że jeżeli są odpowiednio zastosowane na odpowiednie choroby, to efekty lecznicze są zdecydowanie lepsze niż stosowanie leków chemicznych.
– Na terenie Centrum Promocji Produktu Lokalnego mamy zielarski ogródek, na którym występuje ponad 20 poletek ziół – mówi Feliksa Gorzkowska ze Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Gminy Fajsławice: – Chcemy promować zioła, ponieważ nasza gmina słynie z ziół. Prowadzimy zajęcia z przypraw, zajęcia kulinarne. Centrum nazwałam „Tymiankowy smak Fajsławic”. Na terenie naszej gminy najwięcej uprawia się tymianku. Zresztą ten tymianek jest najlepszy, jak mówią przedsiębiorcy, którzy skupują zioła. Ma szczególne właściwości. Zajmuje pierwsze miejsce w produkcji światowej, także mamy się czym pochwalić. Oprócz tymianku jest szałwia, dziurawiec, melisa, oregano, kozłek. Zioła są pracochłonne. Nie są uprawiane maszynowo. To robota ręczna – od siewu po zbiór nie ma maszyn. Tu pracują ręce.
– Tymianek ma bardzo dużo właściwości, przede wszystkim grzybobójcze, wirusobójcze. Szczególnie oleje mają bardzo silne działanie na wirusy. Bardzo mało jest na rynku leków, które mają jakiekolwiek działanie na wirusy, a olejek z tymianku ma to działanie bardzo silne – mówi Bogusław Domański.
– Z mężem zajmujemy się prowadzeniem gospodarstwa rolnego – mówi Magdalena Jagiełło: – Głównie nastawiamy się na uprawę ziół. Zioła były znane już w starożytności, na przykład Egipcjanie używali tymianku do balsamowania zwłok, a starożytni Grecy używali melisy do kąpieli. Melisę każdy przeważnie kojarzy z herbatami na uspokojenie, ale może mało kto wie, że jest też bardzo dobrym lekiem na opryszczkę.
– Od 29 lat uprawiam zioła – mówi Maria Szpak z Bończy w gminie Kraśniczyn: – Pierwszym moim ziołem, które uprawiałam, był tymianek, prawoślaz, lubczyk ogrodowy. Moim ulubionym ziołem, nowym, które dopiero teraz zaczęłam siać, jest oman. To roślina, którą uprawiam na korzeń. Pomaga, jak ktoś jest przeziębiony, na zapalenie płuc, wspomaga i działa antybakteryjnie. Rośnie na dwa metry wysokości, ma żółte piękne kwiaty, podobne do słoneczników.
– Ciekawe jest to, że z mniszka robią opony, kauczuk, głównie w Niemczech – mówi Katarzyna Jagiełło: – U nas jest to stosowane do leków żółciowych, czyli takich, które powodują, że wydziela się żółć.
– Jest to wyjątkowa pracochłonność. Mieliśmy suszę, te opryski, które można było stosować, nie działały. Później dolało nam deszczem cały miesiąc i chwat rósł nam tak naprawdę za plecami. W tym roku jest ciężko – dodaje Katarzyna Jagiełło.
Gmina Fajsławice uznawana jest za polskie zagłębie zielarskie, gdzie produkuje się najwięcej ziół – głównie tymianku, melisy i szałwii lekarskiej.
RyK (opr. DySzcz)
Fot. Karolina Ryniak