Miasto Lublin przeznaczy ponad 2 miliony złotych na wsparcie rodzinnych ogródków działkowych. Prezydent Lublina wystąpił z wnioskiem do Rady Miasta Lublin o rozszerzenie uchwalonego w zeszłym roku wsparcia.
W październiku ubiegłego roku radni uchwalili projekt ówczesnej radnej Marty Wcisło o dotacjach celowych z budżetu miasta na wsparcie rodzinnych ogródków działkowych. Na ten cel przeznaczono milion złotych. – Wnioski o dotacje były składane w drodze otwartego konkursu – mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk: – Rozpoczęliśmy tę procedurę pozyskiwania wniosków i dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której trzeba było podjąć trudną decyzję. Trudną w rozumieniu takim, że wniosków wpłynęło na blisko 2 miliony 100 tysięcy dofinansowania, a zabezpieczyliśmy środków na kwotę miliona złotych. Czekaliśmy na sesję 3 września i na tę sesję kierujemy projekt uchwały o zmianie wieloletniej prognozy finansowej, również zmianę tej uchwały, bo chcemy wszystkie wnioski przyjąć do realizacji.
W ramach konkursu działkowcy wystąpili o wsparcie 37 inwestycji na terenie 27 lubelskich rodzinnych ogrodów działkowych. Na ich realizację potrzeba 2 milionów 76 tysięcy złotych: – Po szczegółowej analizie uznaliśmy zasadność wszystkich wniosków – mówi prezydent Krzysztof Żuk: – Trudno jest dokonywać jakiegoś rozdzielenia, że ten wniosek przyjmujemy, a innego nie, bo przypomnę, że jeżeli chodzi o ogrody działkowe, to wnioski dotyczące szeroko rozumianej elektryfikacji złożyło pięć ogrodów na blisko milion złotych, wnioski dotyczące modernizacji ogrodzenia – 13 ogrodów na kwotę ok. 500 tysięcy złotych, modernizacji infrastruktury wodociągowej – 5 ogrodów. I tak dalej.
– Ogrody działkowe lata świetności mają już za sobą – przyznaje prezes Polskiego Związku Działkowców w Lublinie Grzegorz Kurczuk: – Najlepsze lata to był początek lat 80., kiedy to ustawą sejmową zobowiązano każdy zakład pracy w Polsce, który miał ponad 200 pracowników, do zabezpieczenia dla pracowników tych ogródków działkowych, żeby mogli odpocząć i mieć warzywa i owoce. Potem bywało różnie. Historii opowiadał nie będę. Zwrócę tylko uwagę, że przez te prawie 40 lat wszystko się miało prawo zlasować. Ich renowacja przekracza możliwości tych przeważających emerytów, żeby własnymi siłami to wszystko odbudować.
– Od trzech lat staramy się o elektryfikację ogrodu. Dokumentacja opiewa na blisko 900 tysięcy złotych – mówi prezes zarządu ROD „Kalina” w Lublinie Halina Gaj-Godyńska: – To są ogromne pieniądze na różne potrzeby inwestycyjne. U mnie to jest elektryfikacja, gdzie indziej to jakieś ogrodzenie, gdzieś indziej odwodnienie, kanalizacja. I również takie drobiazgi jak monitoring i tak dalej. Wydawałoby się, że te ogrody to marginalny problem, ale to są te enklawy zieleni, które są potrzebne. Pan prezydent już kilka lat temu zapowiedział, że będzie rozszerzał możliwości powstawania takich ogrodów. Może nie wszystkie ogrody są tak piękne, a altanki tak estetyczne, ale są to miejsca oddechu, odpoczynku i rekreacji dla ludzi mniej zamożnych.
Zapisany w ubiegłorocznej uchwale Rady Miasta milion złotych zostanie rozdany jeszcze w tym roku. Pieniądze zostaną przeznaczone na realizację tych projektów, które uda się zrealizować do końca tego roku. Po zwiększeniu kwoty wsparcia i wpisaniu jej do Wieloletniej Prognozy Finansowej na 2021 rok, zostaną zrealizowane pozostałe wnioski.
Rodzinne ogrody działkowe zajmują w Lublinie 380 hektarów, z tego 350 znajduje się na gruntach Miasta Lublin, a 30 na gruntach Skarbu Państwa. Pierwszy ogród działkowy powstał w Lublinie w latach 30. ubiegłego wieku i istnieje do dziś. Nazywa się Nasza Zdobycz. Miasto ma zamiar przejąć dodatkowe grunty od Skarbu Państwa i przeznaczyć je pod nowe ogrody działkowe oraz na poszerzanie istniejących.
EwKa (opr. DySzcz)
Fot. Ewelina Kwaśniewska