W archikatedrze lubelskiej zakończy się pogrzebowa msza święta Piotra Szczepanika – wybitnego artysty, wokalisty, aktora.
Nabożeństwo celebrował metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik, który w homilii nawiązał do jednej z najbardziej znanych piosenek artysty „Kochać”: – W ostatnich latach Piotr Szczepanik powracał regularnie do Lublina. Leczył się w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Swój drugi dom odnalazł w należących do naszej archidiecezji „Domu na Podwalu”. Dyrektor tego domu, ks. Mirosław Ładniak, stał się jego przyjacielem. Przyprowadzał go także do mnie. Podziwiałem kulturę i skromność pana Piotra, jego dystans do samego siebie i swojej twórczości. Jakby ciągle się dziwił tej wielkiej popularności. Wnikając na nowo w sedno swojej chrześcijańskiej wiary, odkrywał, że w swojej najpopularniejszej balladzie o miłości dotknął czegoś najważniejszego. Przypomniał milionom wielbicieli, że w słowie „kochać” zwarty jest kolor nieba.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Msza pogrzebowa Piotra Szczepanika w lubelskiej archikatedrze
List z wyrazami współczucia dla bliskich zmarłego Piotra Szczepanika wystosował prezydent Andrzej Duda. – Cenił sztukę prawdziwą i bronił jej przed zakusami komunistycznej cenzury. W latach 80. współorganizował koncerty piosenki niezależnej w pełni utożsamiając się z ideałami Solidarności, co wymagało wówczas odwagi i polskiego serca. Pozostał wierny najwyższym wartościom, o czym Rzeczpospolita zawsze będzie pamiętać, podobnie jak o wielkim wkładzie zmarłego w rozwój naszej kultury. Dziś żegnam śp. Piotra Szczepanika jako znakomitego artystę, ale także osobę angażującą się w aktywność obywatelską – napisał prezydent.
List wystosował także wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Podkreślił w nim, że Szczepanik był artystą wyjątkowym, prawdziwym lirykiem polskiej piosenki. – Oryginalna twórczość oraz poetycka wrażliwość Piotra Szczepanika towarzyszyły kilku pokoleniom Polaków i zawsze kojarzyły się z mądrą zadumą, nostalgią i tęsknotą. Wylansował wielkie przeboje XX wieku, których słowa weszły do kulturalnego kanonu tamtego czasu. Jego utwory zajmują poczesne miejsce w historii polskiej muzyki rozrywkowej i stanowią źródło inspiracji dla kolejnych generacji artystów – napisał Gliński.
Artystę żegnała rodzina, wielbiciele jego twórczości oraz przyjaciele i koledzy z dawnych lat.
W nabożeństwie pogrzebowym wzięło udział wielu fanów artysty. – Zawsze go z przyjemnością słuchałem. Głos niesamowity, technika śpiewu też. Ważne jest też, że później angażował się w sprawy związane z odzyskaniem przez nasz naród upragnionej wolności. Wychowałam się na jego piosenkach. Do tej pory uwielbiam ich słuchać. U mnie w domu ta muzyka rozbrzmiewała od najmłodszych lat. Moja mama była jego wielkim fanem. Dlatego mój brat na imię Piotr.
Danuta Wójtowicz-Tarczydło występowała z Piotrem Szczepanikiem w lubelskich kabaretach: – Zaczęliśmy od kabaretu Akademii Medycznej. Potem współpracowaliśmy przez wiele lat w „Czarcie”. Następnie on pojechał do Warszawy, a ja ruszyłam w świat. Ile razy spojrzę na zdjęcie, które stoi u mnie, nie mogę sobie wyobrazić, że jego już nie ma. Wczoraj zobaczyłam, że w telewizji ktoś śpiewał „Żółte kalendarze”. Nie ma już człowieka, ale jego piosenki ciągle są; jakby w ogóle od nas nie odszedł.
Piotr Szczepanik spoczął na Starych Powązkach w Warszawie.
ZOBACZ: Lublin w hołdzie dla Piotra Szczepanika
Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1942 roku w Lublinie. Tu spędził dzieciństwo i młodość. Po maturze współpracował z lubelskim Teatrem Lalki i Aktora. Następnie studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Debiutował na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie w 1963 roku. Popularność zdobył nastrojowymi i refleksyjnymi utworami. Pierwszych nagrań dokonywał dla Polskiego Radia z zespołami Tajfuny i Ricercar ’64. Później trafił na Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. W latach 60. jego utwory znała cała Polska. Jego najbardziej znane utwory „Goniąc kormorany”, „Żółte kalendarze”, „Kochać” – śpiewane i nucone są do dziś.
CZYTAJ: Krzysztof Cugowski: Piotr Szczepanik był postacią widoczną w Lublinie
Na przełomie lat 60. i 70. współtworzył program estradowo-kabaretowy „Popierajmy się” z Bohdanem Łazuką i Jerzym Fedorowiczem.
W latach 80. mocno angażował się w działalność opozycyjną. Współtworzył Festiwal Piosenki Prawdziwej – także w czasie stanu wojennego. Stał się jednym z bardów „Solidarności” obok Jacka Kaczmarskiego czy Przemysława Gintrowskiego. Pomagał też przy organizacji Mszy za Ojczyznę, które odprawiał ksiądz Jerzy Popiełuszko na warszawskim Żoliborzu.
Piotr Szczepanik zmarł 20 sierpnia, po latach zmagań z chorobą. Miał 78 lat.
MaK / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski