Pielgrzymka w deszczu. Pątnicy ósmy dzień w trasie

117615623 3456591734373750 215028137960010741 o 2020 08 11 191522

Pierwszego deszczu doświadczyli dziś pielgrzymi uczestniczący w sztafecie modlitewnej. Grupy 6, 7, 10 pokonały odcinek prawie 25 kilometrów z Małogoszcza do Włoszczowy.

Trzeba brać kogoś, z kim dobrze się wędruje? – Niekoniecznie. Ja dwa lata temu poszłam sama i znalazłam ludzi, z którymi warto i trzeba iść. Pielgrzymka też łączy – mówi jedna z pielgrzymujących. – Trzeba zabrać ze sobą tylko Jezusa. Nie da się iść samemu. W grupie siła i moc – dodają inni.

Do czego siostra i brat na pielgrzymce są nam potrzebni? – Do ciepłego słowa. Żeby czasami powiedzieli coś, gdy brakuje nam już sił. Do tego, żeby byli przy nas i abyśmy razem szli – komentuje uczestniczka.

Jak się wędruje w taki deszcz? – W tym roku pierwszy raz na pielgrzymce. Atmosfera fajna, szkoda, że tak krótko. Nawet deszcz nie przeszkadza. Atmosfera i cel są najważniejsze – wypowiadają się pątnicy. – Jak przyjechałem to była piękna pogoda. Teraz pada deszcz, grzmi, ale to chyba dobrze, bo jesteśmy już prawie po całym dniu w drodze do kolejnego etapu, czyli Włoszczowa – dodają.

Każdy kto przynajmniej raz jest na pielgrzymce, może w swoim CV może napisać, że odbył całą 42. Lubelską Pieszą Pielgrzymkę na Jasną Górę.

– Do tej pory zachęcałem, żeby nie było ogonów, aby wszyscy byli jak najbardziej skupieni przy tubach. Obecnie zachęcam, żeby byli jak najbardziej rozkupieni. Żeby nie szli zbyt blisko siebie, trzymali odległość społeczną – mówi Mirosław Ładniak, przewodnik Lubelskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. – To powoduje, że ta pielgrzymka jest zupełnie inna. Jest jedno takie konkretne przesłanie, które w tym roku daję naszym pielgrzymom. Codziennie modlimy się za tych, którzy byli na pielgrzymce, za tych którzy są i za tych, którzy jutro dołączą. W tej sztafecie modlitwy wszystkie nasze intencje, które niesiemy, chociażby przez jeden dzień, my dalej niesiemy na Jasną Górę. Tak jest też z naszymi intencjami, które mamy w sercu. Jeden taki znajomy profesor mówił, że całe życie marzył, by być na pielgrzymce, ale nigdy nie mógł. Dzięki temu, że w tym roku się wybrał i jest jeden dzień, zaliczył całą pielgrzymkę. W tym roku właśnie tak to wygląda – opisuje.

– Wiele razy pielgrzymowałem i za każdym razem coś mnie zaskakuje. Zawsze jest ten sam entuzjazm młodych ludzi, którzy są tutaj i idą bardzo radośnie do Częstochowy – komentuje pielgrzym.

Z Włoszczowy pątnicy wracają do domów. Jutro (12.08) czas na kolejne trzy grupy.

DaCh / WT

Fot. Pielgrzymka Lubelska FB

Exit mobile version