– Epidemia koronawirusa trwa, niezależnie od pory roku i temperatury. To nie jest wirus, który może przebiegać sezonowo tak jak grypa – mówi profesor Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
W związku z utrzymującym się od kilku dni wzrostem zachorowań na COVID-19 ministerstwo zdrowia zapowiedziało wprowadzenie dodatkowych obostrzeń w 19 powiatach. Zmiany mają obowiązywać od jutra (08.08).
– Pomysł nie jest zły, ale czy będzie skuteczny, to się okaże – mówi profesor Tomasiewicz. – To jest troszeczkę takie gaszenie pożaru, a więc działania tam, gdzie już coś się wydarzyło. Jeżeli spojrzymy na to, co się dzieje nad morzem i w górach, to pojawia się pytanie, czy nie zacznie się to dziać, co dzieje się w tych powiatach za chwilę w innych. Prewencja jest zdecydowanie ważniejsza niż działania ad hoc. Należy zacząć od tego, żeby przestrzegać tych zaleceń, które nadal obowiązują. Co z tego, że na drzwiach sklepu jest napisane „wstęp tylko w maseczkach”, jeżeli 50 procent ludzi tych masek nie posiada. Co z tego, że jest napisane „trzymaj odstęp 1,5-2 metry”, jeżeli jeden człowiek stoi na drugim w kolejce i sobie nawzajem na karki chuchają – dodaje.
Na razie na liście powiatów z najgorszą sytuacją epidemiczną nie ma żadnego samorządu z województwa lubelskiego.
ToNie / WT
Fot. archiwum