Codziennie do Urzędu Miasta w Puławach lub miejscowego schroniska dla bezdomnych zwierząt dzwonią telefony dotyczące porzuconych zwierząt. W wakacje ten problem się nasila, a dotyczy przede wszystkim psów i kotów.
– Ludzie przerzucają do nas zwierzęta przez ogrodzenie lub traktują nas jak hotel – mówi administrator schroniska Joanna Dadas. – Uważają, że jeżeli wyjeżdżają na wesela, na wakacje, to przerzucenie psa przez płot jest dla nich najlepszym rozwiązaniem. Nie jest to tak jak w hotelu, płatne za dobę, więc najłatwiej jest przerzucić przez płot, nie zdając sobie sprawy z tego, że to jest schronisko dla bezdomnych zwierząt. Pies, który trafia z domu, niezabezpieczony szczepieniami, jest tu narażony na różne choroby wirusowe, dosłownie tak samo jak ludzie. Jeżeli oddajemy dziecko do przedszkola, to liczymy się z tym, że dzieci chorują. Tak samo jest w schronisku – dodaje.
Obecnie w puławskim schronisku znajduje się już prawie 100 psów i ponad 40 kotów.
ŁuG / CzaPa
Fot. archiwum