Sterty śmieci, odpady po remontach, worki po klejach do terakoty – to wszystko spotykają leśnicy na parkingu przy jeziorze Firlej. Szczególnie dużo śmieci jest po weekendach. Dla wygody turystów Nadleśnictwo Lubartów zbudowało i utwardziło w tym roku parking przy dawnym tzw. „ośrodku FSC”, wyposażając go w pojemniki na śmieci segregowane. Niestety często są one pełne śmieci komunalnych czy remontowych.
– To dla nasz duży problem i koszty – mówi w rozmowie z Radiem Lublin nadleśniczy Nadleśnictwa Lubartów Marek Kołtun. – Z roku na rok problem się nasila i ponosimy ogromne koszty. W 2019 roku na utylizację i zbiór śmieci wydaliśmy około 40 tysięcy złotych, a tutaj około 15 tysięcy złotych. To jest problem szczególnie w sezonie. Oczywiście to dotyczy okresu od początku maja do końca sierpnia. Jako nadleśnictwo staramy się dbać o porządek. Wszystkie zanieczyszczenia po weekendzie są zbierane i wywożone. Dzisiaj (26.08) mamy środę i okazuje się, że te kosze znów są pełne – dodaje.
– Jesteśmy jednym z nadleśnictw, które ma na swoim terenie położony tak ciekawy obiekt turystyczny, jakim jest jezioro Firlej – opowiada zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Lubartów, Leszek Gajuś. – Niestety wiąże się to z pewnymi kłopotami. Chcemy udostępniać nasze tereny, by ludzie przyjeżdżający nad to jezioro mogli wypocząć. Chcielibyśmy również zadbać o estetykę tego miejsca. Oprócz śmieci pozostawianych przez turystów: butelek, papierki, plastikowe talerzyki, które są wszędzie porozrzucane, to bardzo dużym problemem są śmieci komunalne pozostawiane przez mieszkańców okolicznych domków wypoczynkowych. Tych domków rekreacyjnych jest bardzo dużo. Po każdym weekendzie, a nawet w środku tygodnia, trafiają na ten parking do naszych małych koszy właśnie takie śmieci bytowe. To nie są zanieczyszczenia, które są wytwarzane podczas takiego jednodniowego wypoczynku – dodaje.
– Jeżeli chodzi o całą infrastrukturę jeziora i rozmieszczenie koszy, spotykamy się z notorycznym podrzucaniem śmieci – zaznacza wójt gminy Firlej Dawid Tarnowski. – Jeżeli chodzi o nasze ośrodki, to staramy się, żeby były na bieżąco sprzątane. Jeżeli chodzi o dzierżawcę poszczególnych ośrodków, to staramy się często informować ich o tym, żeby było to sprzątane. Wiadomo, że widok podrzucanych śmieci nie jest zachęcający do tego, żeby w tym ośrodku spędzić miło czas – dodaje.
Dzierżawcy indywidualni czy przedsiębiorcy mają podpisane umowy na wywóz śmieci? – Dokładnie tak – odpowiada wójt. – Notorycznie te problemy zdarzają się w okolicznych lasach. Staramy się charytatywnie organizować jakieś akcje i sprzątać. Natomiast jest to problem – dodaje.
– Zastanawiamy się w jaki sposób można ukrócić czynności związane z wywozem śmieci – twierdzi Kołtun. – Zamontowaliśmy na parkingu kamery. Jeżeli uda nam się ujawnić sprawców, to będziemy musieli na nich nakładać mandaty karne. Wszystko po to, by zlikwidować ten proceder – dodaje.
Leśnicy liczą, że już samo zainstalowanie kamery odstraszy potencjalnych „podrzucaczy” śmieci komunalnych, bo jak mówią choć problem nasila się w sezonie, to jednak występuje cały rok.
JPi / opr. PaW
Fot. Jerzy Piekarczyk