Wczoraj Zamość – dzisiaj Szczebrzeszyn. Ruszył Festiwal Stolica Języka Polskiego – coroczne święto miłośników literatury i języka. Przez pierwsze dni w Szczebrzeszynie rządzą dzieci – centralnym punktem pierwszej części festiwalu jest Mała Stolica Języka Polskiego.
Z zachowaniem zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią najmłodsi uczestniczą w zabawach, warsztatach i spotkaniach literackich.
O oczekiwaniu na festiwal – zarówno ze strony organizatorów, jak i gości mówi dziennikarka i kuratorka Małej Stolicy Języka Polskiego Katarzyna Stoparczyk: – Jesteśmy wygłodniali tego. Tak bardzo długo czekaliśmy i tak chcemy wrócić do tej normalności. To jest piękne, że ci ludzie nie pozorują ruchów. Wiedzą, że jest pandemia, ale wiedzą też, że nie da się zbyt długo siedzieć w zamknięciu, że to także nam nie sprzyja. Przy zachowaniu tych zasad bezpieczeństwa, starałyśmy się stworzyć program jak najbardziej atrakcyjny. Tak jak sobie mówimy naszym żargonem: chcemy polecieć w kosmos z dzieciakami i rodzicami. Zabrać ich tam, żeby te wakacje zapamiętały być może do końca życia. To się powoli udaje.
– Stoimy w kolejce po autograf pana Grzegorza Kasdepke. Było świetne spotkanie autorskie. Pan Grzegorz jak zwykle błyszczał, mówił dużo ciekawych rzeczy, zwłaszcza ze swojego doświadczenia pisarskiego. Chcemy mieć kolejną książkę z jego autografem. Nie pierwszy raz jesteśmy w Szczebrzeszynie i kolejne książki z autografem to dla nas bardzo cenna pamiątka – mówi jeden z przyjezdnych.
– Bardzo mi się podoba Szczebrzeszyn, ma bardzo fajny klimat – mówi jedna z najmłodszych uczestniczek wydarzenia.
– Atmosfera festiwalu w Szczebrzeszynie jest naprawdę sielankowa. Jest spokojnie, nie ma nadęcia, a z drugiej strony są naprawdę konkretni ludzie, z którymi naprawdę chcemy porozmawiać. Grzegorz Kasdepke, Jerzy Bralczyk, Leszek Mądzik. Trudno spotkać ich gdzie indziej w tak spokojnym, luźnym klimacie – mówi uczestnik festiwalu.
– Uwielbiam Szczebrzeszyn, uwielbiam tu przyjeżdżać – mówi pisarz Grzegorz Kasdepke: – Zawsze obserwuję z ciekawością, że z samego rana, bo 10.00 w wakacje to jest jeszcze poranek dla wielu osób, a mimo to wielu czytelników młodszych i starszych przychodzi. Siadają, bawią się. Muszę tu przyjechać raz na jakiś czas, żeby ładować akumulatory. Jest to miejsce niezwykłe, do którego my pisarze tęsknimy. Spotykamy się tu z najwierniejszymi czytelnikami, którym się chce przyjechać, czasami z daleka, na spotkanie z nami. To jest cudowne.
– Dostaliśmy autografy od Grzegorza Kasdepke – mówi 8-letni Karol z Biłgoraja: – To taki autor, który pisze książki dla dzieci. Są bardzo ciekawe. Prawie wszystkie. Jestem tu drugi raz. Tutaj się leży na leżakach, słucha się różnych pytań o książkach i się czegoś z tego uczy.
– Jest z nami znakomita Marta Kopyt, która bawi się literkami – mówi Katarzyna Stoparczyk: – Dzieci są niesamowicie zasłuchane. Ja to od razu widzę kątem oka – jak na buzi dziecka maluje się zainteresowanie, to wiadomo, że to jest dobre. Dziecko jest najbardziej czułym recenzentem naszych działań, działań wszystkich artystów i osób, które proponują dziecku cokolwiek. Przed nami wiele innych ciekawych warsztatów. Mam nadzieję, że tak wiele osób będzie odbiorcami, tak mądrych, rozsądnych i uśmiechniętych. To jest wyjątkowa publiczność.
– To festiwal, w którym autor i czytelnik moczą nogi w tej samej rzece, czyli Wieprzu – mówi Tomasz Pańczyk, współorganizator festiwalu: – To święto nie tylko literatury, ale też filmu i piosenki i tak naprawdę święto wszystkich, którzy kochają książkę i Roztocze.
Mała Stolica Języka Polskiego będzie gościć w Szczebrzeszynie do 5 sierpnia. Po tym czasie miasteczko festiwalowe zdominują wydarzenia programu głównego.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Aleksandra Flis