Symbolicznym wbiciem łopaty rozpoczęła się budowa Stacji Badawczej i Ośrodka Dydaktyczno-Szkoleniowego Jeździectwa i Hipoterapii w Lublinie. Po zakończeniu inwestycji w Lublinie będzie można rozgrywać międzynarodowe zawody jeździeckie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: „Wbicie łopaty” pod budowę Stacji Badawczej i Ośrodka Dydaktyczno-Szkoleniowego Jeździectwa i Hipoterapii w Lublinie
– Powstanie odpowiednia do takich wydarzeń kryta ujeżdżalnia – największa we wschodniej Polsce – mówi rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, profesor Zygmunt Litwińczuk: – Aktualny projekt w wielu miejscach znacząco się różni od tego, który był przygotowywany w latach poprzednich. Pierwsza najważniejsza sprawa to wiadomość, że żeby móc zorganizować zawody międzynarodowe, to ujeżdżalnia musi mieć ponad dwa tysiące metrów kwadratowych, w związku z tym trzeba było to przeprojektować – dodaje.
– To nie tylko rozwój Lublina, ale przede wszystkim dla całej Polski Wschodniej, ponieważ to będzie nowoczesny obiekt sportowy – mówi kierownik Katedry Hodowli i Użytkowania Koni, profesor Iwona Janczarek: – Zawody tzw. halowe rangi międzynarodowej, pod dachem, będą możliwe, gdyż powierzchnia jest tą powierzchnią, która wymaga Międzynarodowa Federacja Jeździecka, czyli minimum dwa tysiące metrów, jak również zawody zewnętrzne, na świeżym powietrzu, przy hipodromie, minimum cztery tysiące metrów – to wszystko będziemy spełniać. Jak najbardziej liczę na to, że nie tylko zawody ogólnopolskie, ale również międzynarodowe.
– Jeżeli chodzi o sam projekt, to przede wszystkim światło – mówi architekt Aleksander Mirek: – Zasadnicza różnica pomiędzy ujeżdżalnią, którą państwo widzieli, a tą, którą zaprojektowaliśmy, to zadbaliśmy o to, żeby była ona bardzo dobrze, naturalnie doświetlona, oprócz tego, że będzie też doświetlona sztucznie. A inne podstawowe zasady? W naszych projektach zawsze jest prosto: wchodzi się i człowiek od razu wie gdzie jest. Jest bardzo czytelnie. Po prawej stronie jest strefa recepcyjna, po lewej salki szkoleniowo-dydaktyczne, bo przecież to jest główny element tego projektu, a na wprost od razu widzimy ujeżdżalnię. Sercem obiektu są boksy dla koni. Jest też cała końska „strefa spa & wellness”
– Obecny projekt różni się od tego sprzed kilkunastu lat tym, że tutaj szeroko weszła hipoterapia, wykorzystanie konia i innych zwierząt – mówi profesor Zygmunt Litwińczuk: – Lublin jest dużym miastem, jest wielu zainteresowanych ludzi, którzy mają środki finansowe i chcą mieć konia. Ten ośrodek jest również pomyślany jako ośrodek dla uniwersytetu, stacja badawcza, ośrodek dla realizacji kilku kierunków studiów, ale również dla mieszkańców Lublina.
– Na ten moment poszerzymy bazę o osły, a dodatkowo mamy w tej chwili stado alpak, stado kóz, bydło białogrzbiete jako to nasze najbardziej rodzime bydło, no i myślę, że jeszcze owce – mówi profesor Iwona Janczarek: – To jest na ten moment. A co później? Czas pokaże. Potrzeby rynku tworzą to, że my te zwierzęta ściągamy. Cieszą się dzieci, to jest potrzebne studentom. To jest świetna sprawa. Tworzymy wieś w mieście i to jest w tej chwili dla nas najważniejsze.
Cały ośrodek ma mieć powierzchnię 5 hektarów, a jego budowa ma zakończyć się w ostatnim kwartale przyszłego roku. Oddany do użytku zostanie w połowie 2022 roku. Koszt inwestycji to 16 milionów złotych.
MaK (opr. DySzcz)
Fot. Piotr Michalski