O przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa pływając apelują członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Alkohol, brawura, przecenianie swoich umiejętności i bagatelizowanie ewentualnych zagrożeń – to podstawowe błędy turystów, którzy chcą pływać kajakiem po Wiśle.
– Dużym problemem jest oczywiście alkohol – mówi kierownik drużyny nr 2 Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kazimierzu Dolnym Damian Złotucha. – Obserwujemy te osoby, zwłaszcza na kajakach, pływając, są pod wpływem alkoholu, wchodzą w dyskusje, nie przestrzegają zasad w postaci nienoszenia kapoku. Takich zagrożeń na prawdę można wiele zaobserwować, przede wszystkim wchodzenie do wody w miejscach niedozwolonych, często też widzimy wejście z plaży do wody, z tym że w wielu miejscach jest tak, że jest nagła zmiana głębokości, bądź osuwający się piach, czyli ludzie, którzy wchodzą do wody, chcąc zmoczyć sobie nogi, zapadają się często po kolana, po biodra, czasem po klatkę piersiową – dodaje.
W poniedziałek (03.08), w okolicach przeprawy promowej Nasiłów-Bochotnica, doszło do kolejnego w tym roku wypadku kajakarzy. Dwójka turystów z Warszawy wpadła do rzeki, zaczepiając o liny promowe. Dzięki pomocy załogi promu i członków WOPR-u udało się kajakarzy uratować. Za niedotrzymanie zasad bezpieczeństwa na szlaku wodnym kobieta została ukarana mandatem karnym w wysokości 300 złotych.
CZYTAJ TAKŻE: Wypadli z kajaka do Wisły. Turyści uratowani
ŁuG / CzaPa