W weekendy tłumy, w ciągu tygodnia frekwencja większa niż w poprzednich latach – mowa o ruchu turystycznym w Kazimierzu Dolnym.
Zarówno władze miasta, jak i restauratorzy oraz hotelarze przyznają, że gości odwiedzających miasteczko jest bardzo dużo. Turyści chętnie wykorzystują bon turystyczny, który pośrednio promuje zwiedzanie naszego kraju w miejsce zagranicznych wyjazdów.
– To duże odciążenie wakacyjnego budżetu. W tym roku już co prawda byliśmy nad morzem, ale Kazimierz Dolny to od trzech lat miejsce stałe, które musimy odwiedzić, bo jest tu naprawdę pięknie. Taki bon turystyczny, jak ma się dziecko bądź dwójkę, pozwala spędzić kilka dni w jakimś fajnym hoteliku lub pensjonacie. U nas cały poszedł na kilka dni w hotelu – mówi Marcin Banasik z Krakowa.
– Poza jakimikolwiek wątpliwościami pozostaje fakt wyraźnego wzrostu liczby turystów. Mamy wręcz do czynienia z prawdziwą eksplozją. Zauważalne jest to niemalże wszędzie, zarówno w naszych obiektach, które są często odwiedzane przez turystów, ale również w porcie i na polach kempingowych. Domyślamy się, że większość turystów, którzy mieli skierować swoje kroki za granicę w celach turystycznych, wybierają kierunki krajowe. Trudno mi jest jednoznacznie mówić o powiązaniu tego faktu z funkcjonującymi rozwiązaniami w postaci bonów turystycznych – mówi Dariusz Wróbel, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
– Kazimierz jest malutki, żyje z turystów, więc cieszę się, że tu są, ale jednocześnie zastanawiam się, na ile jest to tendencja, która się utrzyma, czy to jest kwestia tych wszystkich blokad granic i braku możliwości poruszania się po świecie – zastanawia się właściciel jednej z kazimierskich restauracji Maks Skrzeczkowski.
– Odniosę się do Nałęczowa, bo tam jestem dłużej. Mam stanowczo więcej gości – mówi Agnieszka Filiks, restauratorka. – To jest piękne, że nasi goście właśnie u nas zostawiają swoje pieniądze, nie wywożą ich za granicę, wspierają nas, a przy okazji również lokalne produkty, których używamy w kuchni. To fantastyczne, że goście wrócili ze zwiększoną siłą wspierać nas po tym wszystkim, co się wydarzyło – dodaje.
– Turyści na pewno wybierają Kazimierz i według moich statystyk, bardzo duże jest turystów indywidualnych. Myślę, że tyle, co w tamtym roku o tamtej porze, albo nawet momentami więcej – mówi Elżbieta Skoczylas, organizator turystyki i przewodnik po Kazimierzu Dolnym.
– W gruncie rzeczy, jak słyszę o kryzysie, który ma być porównywalny do tego z lat 30. w Stanach, to włos się na głowie jeży. Kiedy słyszę o milionie utraconych miejsc pracy w Hiszpanii, to też nie chce mi się w to wierzyć. Jak słyszę o miastach turystycznych, gdzie bywają turyści zagraniczni, czyli na przykład Krakowie czy Wrocławiu i o znacznym spadku turystów, to w gruncie rzeczy musimy być wdzięczni opatrzności, że jest tak, jak jest i to wszystko działa, bo raczej wszystko wskazuje na to, że za kilka tygodni lub miesięcy może to wyglądać bardzo nieciekawie – komentuje Maks Skrzeczkowski.
Mowa między innymi o drugiej fali koronawirusa i zakończeniu sezonu turystycznego w miasteczkach takich jak Kazimierz Dolny.
Bon turystyczny to 500 złotych na każde dziecko do wykorzystania na usługi noclegowe i imprezy turystyczne na obszarze naszego kraju. Jest ważny do końca marca 2022 roku.
ŁuG / WT
Fot. archiwum