Zielarstwo coraz bardziej popularne. Jak korzystać z dobrodziejstw ziół?

ziola 2020 08 07 194927

Sierpień to czas kwitnienia wielu ziół. Takie widoki możemy podziwiać zwłaszcza na terenach nadbużańskich, gdzie nie brakuje malowniczych łąk. W gminie Rokitno w powiecie bialskim coraz więcej osób pasjonuje się zielarstwem.

Jak korzystać z dobrodziejstw jakie nam dają zioła? O tym między innymi Maria Nitychoruk z Derła, która od lat interesuje się zielarstwem i uprawia zioła w przydomowym ogrodzie.

– Oczywiście wiele ziół możemy zbierać aż do mrozu, jak pokrzywę, która odrasta. Można zresztą już w tej chwili zbierać nasiona pokrzywy i wykorzystywać kwiaty i nasiona. Cały czas zbieramy to, co jeszcze kwitnie: ślazówki, malwy, miętę, melisę. Sierpień jest bogaty w te wszystkie kwiaty i ja bardziej się koncentruję na urodzie tych kwiatów, że pięknie kwitną, pachną, przyciągają też mnóstwo owadów – podkreśla Maria Nitychoruk.

Gdzie należy zbierać zioła?

– Nigdzie tam gdzie spaliny i zanieczyszczenia chemiczne. Jest to problem. W tym roku w ogóle odeszła mi ochota zbierania kwiatów czarnego bzu, dlatego że kiedy wychodziłam na przybrzeżne pasy zieleni, to one leżą często przy polach uprawnych, które są pryskane. Trzeba więc szukać takich miejsc, gdzie jest duże prawdopodobieństwo, że nikt w pobliżu nie pryskał – mówi Maria Nitychoruk: – Najczęściej ludzie znają swoje okolice i wiedzą kto ma uprawy ekologiczne, kto pryska. Jak mówię, jest to coraz trudniejsze. Najlepiej mieć własne.

– Jako manufaktura robimy mieszanki herbaciano-ziołowe, a w pałacu hodujemy w naszym ogrodzie zioła – mówi Szymon Chwesiuk z Pałacu i Manufaktury Cieleśnica: – Mamy te popularne zioła, jak mięta, melisa. Mamy lokalne zioła, które można spotkać nad Bugiem, czyli dziurawiec, macierzanka piaskowa, piołun, hyzop, kilkanaście gatunków ziół, których używamy nie tylko w kuchni, ale też można je parzyć jak ziółka na wszelkie schorzenia. Do celów kulinarnych wykorzystujemy latem miętę jako dodatek do napoi, ale też bardzo lubimy używać macierzanki piaskowej, czyli rodziny tymiankowatych, do mięs jako przyprawy. Mamy tu zioła, które są bardzo przydatne, czyli na przykład podbiał, który działa osłonowo na górne drogi oddechowe.

– Teraz jest niewątpliwie bardzo dobry czas na to, żeby zrobić sobie własne zapasy i własnymi siłami gromadzić rośliny lecznicze, które rosną w wielu miejscach – mówi Krystyna Skalicka-Woźniak, kierownik Samodzielnej Pracowni Chemii Produktów Pochodzenia Naturalnego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Zbierając rośliny musimy też pamiętać o ich właściwej identyfikacji, ponieważ różne odmiany posiadają różne związki. Musimy pamiętać o tym, że bardzo łatwo jest pomylić niektóre gatunki roślin z substancjami toksycznymi, na przykład o czosnku niedźwiedzim, który staje się coraz doskonalszą przyprawą często stosowaną w naszych kuchniach, a ten czosnek łatwo jest pomylić z na przykład zimowitem jesiennym, który jest wysoce toksyczny. Oczywiście musimy pamiętać o rozsądnym dawkowaniu substancji roślinnych i ziół, ponieważ one naprawdę działają i te substancje aktywne, które są w nich zawarte, mają udokumentowane działanie lecznicze.

– Mimo natłoku różnych zajęć, nie mogę odmówić sobie tej przyjemności, żeby wziąć koszyk i chociaż raz pozbierać te zioła – mówi Maria Nitychoruk: – Kiedy macierzanka kocanka schnie, wydziela tej kumaryny i innych związków tak dużo, że jak się przechodzi to jest taki upajający zapach, który dla mnie też jest terapią. Daje mi to dużo energii i radości.

W powiecie bialskim zioła w celach produkcyjnych uprawia się głównie w gminie Wisznice.

MaT (opr. DySzcz)

Fot. pixabay.com

Exit mobile version