Dziś będzie trochę charakterystyki porównawczej, bo oto kilka komiksów doczekało się kolejnych wydań. Czym się różnią? Czy wierni fani muszą mieć je wszystkie? Sprawdzam. Skarga utraconych ziem (wyd. Egmont Polska) do scenariusza Jeana Dufaux i z rysunkami Grzegorza Rosińskiego to historia fantasy, pełna czarnej magii, dworskich intryg, szlachetnych rycerzy i paskudnych czarnych charakterów, wplątanych w losy księżniczki Sioban. Komiks ten został narysowany przez Rosińskiego w ramach chęci odpoczynku od Thorgala i w momencie, gdy jego sztandarowa seria przeżywała spadek formy. W Skardze wciąż znać rękę mistrza. Jeśli zaś chodzi o scenariusz…. Kiedy Dufaux zaproponował Rosińskiemu stworzenie rysunków do Skargi utraconych ziem, miała to być seria dwuczęściowa. Dwa pierwsze odcinki bogate w szereg kliszy, spotkały się jednak z ciepłym przyjęciem ze strony publiki. Dlatego też powstały kolejne. W drugiej dylogii Dufaux odwraca wszystko do góry nogami. Cukierkowe, osadzone w klimacie młodzieżowej fantasy perypetie Sioban i jej przodków przekształca w krwistą opowieść o władzy i szaleństwie. Jeśli chodzi o rysunki, oznaką tego, że z pewnych przyzwyczajeń ciężko się otrząsnąć lub tego, że rysownik lubi puszczać oczko do swoich czytelników jest fakt, iż na kartach omawianego komiksu można natknąć się na postaci łudząco podobne do znanych z Thorgala Arguna Drewnianej Stopy czy Tjalla. Dla jednych będzie to smaczek, dla innych oznaka cytowania samego siebie. Kompletnie inaczej Rosiński podszedł do sprawy rysunków w Zemście hrabiego Skarbka (wyd. Egmont Polska), komiksu zrealizowanego do scenariusza Yvesa Sente. Akcja albumu toczy się w kręgach artystycznych Paryża, a intryga skupia się na sądowym pojedynku: tajemniczy polski hrabia Mieszko Skarbek kontra słynny marszand. Ten komiks ponownie powstał w związku z oddechem Rosińskiego od Thorgala. Tym razem jednak był to oddech przymusowy, ponieważ Jean van Hamme wyruszył w roczną podróż dookoła świata i zostawił Rosińskiego bez pracy. Pomysł realizacji album wyszedł od Yvesa Sente, który zapragnął stworzyć dla polskiego rysownika opowieść, przy której będzie świetnie się bawił. Przypomniał sobie rozmowy z Rosińskim i stwierdził, że najwięcej przyjemności zrobi mu połączenie następujących zagadnień: rodzinny kraj, malarstwo, piraci, historie spod znaku płaszcza i szpady oraz erotyka. Brzmi jak materiał na kilka albumów. Sente zmieścił to wszystko w jednym. Ale okazało się, że Grzegorz Rosiński zgubił gdzieś odwagę, by narysować sceny, które Sente pisał z myślą o jego próbie zmierzenia się z komiksem erotycznym. I tu dochodzę do tematu różnic w wydaniach: otóż najistotniejszą wartością dodaną nowej edycji Zemsty hrabiego Skarbka są śmiałe szkice Rosińskiego, przedstawiające te kontrowersyjne sceny. Są one umiejscowione w odpowiednich miejscach w albumie. Poza tymi planszami, trzecie wydanie Skarbka różni się jedynie formatem, który jest nieco większy, nową okładką i tyłem okładki, wyklejką oraz wstępem scenarzysty. Zbiorcza Skarga utraconych ziem w stosunku do poprzedniego wydania ma jedynie zwiększony format i inne okładki. Ważna rzecz: drugie wydania obu albumów, opublikowane w ramach kolekcji komiksów Grzegorza Rosińskiego, posiadały jeden feler: literki z materiałowego grzbietu dość szybko się niszczyły i zanikały. W nowej edycji ten problem nie istnieje. Choć znajdą się tacy, dla których czcionka tytułu Skargi utraconych ziem użyta na grzbiecie, a przekopiowana z okładki, może okazać się nieczytelna.
Kolejnym komiksem, który doczekał się trzeciego wydania są Laleczki. Tak jak dla Rosińskiego omówione albumy były oddechem, tak dla Macieja Pałki Laleczki stały się materiałem najbardziej charakterystycznym i najszerzej komentowanym w sieci. Historia tego albumu sięga roku 2005 i premiery podczas lubelskiej imprezy komiksowej TRACH! Pierwsza edycja była edycją riso. Riso – jak twierdzi sam autor – to „obecnie hipsterska fanaberia poligraficzna, wówczas opcja druku dla biedaków”. Drugie wydanie to format A4, nowa okładka oraz przearanżowany scenariusz, który wskutek zabiegów Bartosza Sztybora oraz włączenia do opowieści dwóch krótszych opowieści Daniela Gizickiego i Ireneusza Mazurka, zyskał kompletnie nową jakość. Trzecia edycja tej zasłużonej pozycji ukazała się z okazji 15-lecia powstania tego postapokaliptycznego komiksu. Tym razem została ubrana w format zeszytowy, nową/starą okładkę, strony klubowe, kilka dodatkowych plansz wewnątrz oraz elegancki grzbiet. To wciąż bardzo dobry komiks, stanowiący wręcz wizytówkę Macieja Pałki. Nie wiem, czy jest to mój ulubiony komiks Sztybora, ale na pewno mogę powiedzieć, że „Fajnie to wykombinował”. Czekam na czwarte wydanie.