Rozpoczyna się Akcja Regeneracja, której celem będzie zachęcenie do usuwania inwazyjnych gatunków obcych z polskich wód. Odłowione zwierzęta można będzie przekazać do biorących udział w akcji ośrodków rehabilitacji zwierząt, gdzie zostaną wykorzystane jako pokarm dla podopiecznych.
– Mamy w Polsce bardzo dużo inwazyjnych gatunków. Jest problem, co robić z odłowionymi osobnikami. Chodzi o to, żeby ich nie utylizować, tylko przeznaczać w słusznym celu – mówi Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates. – To jest bardzo wartościowy pokarm szczególnie dla bocianów, ptaków krukowatych, ale także dla ssaków. Na przykład lisy nie pogardzą rakiem czy rybami takimi jak czebaczek, czy sumik karłowaty. Jako Fundacja Epicrates zajmujemy się inwazyjnymi gatunkami żółwi i wiadomo, że ich na pokarm przeznaczać nie będziemy. Dla inwazyjnych żółwi, które odławiamy, raki mogą być świetnym pokarmem. Natomiast problem, którym zajmuje się tutaj nasz partner, czyli Łowca Obcych to są inwazyjne gatunki raków oraz ryb. Sprawa dotyczy szczególnie raka marmurkowego, który pojawił się w kilku jeziorach w okolicy Ostrowa Lubelskiego i Parczewa, ale także ryby, z którymi często wędkarze mają do czynienia, czyli sumika karłowatego na terenie Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego – dodaje.
– Jeśli chodzi o gatunki inwazyjne, jest to bardzo duży problem – opowiada lekarz weterynarii, Jerzy Ziętek. – Wprowadzone do środowiska, w którym normalnie nie występują, mogą doprowadzić do różnych niekorzystnych zmian przez konkurencję w stosunku do rodzimych gatunków. Zabierają im po prostu środowisko do życia, często przenosząc różne choroby. Jeśli chodzi o raki marmurkowe, są to szczególnie groźne organizmy. Są to zwierzęta, które potrafią się bardzo łatwo rozmnażać w sposób dzieworodny, czyli wystarczy jeden rak, który sam tworzy nowe osobniki. Poza tym są to zwierzęta, które są w stanie przetrwać w każdych warunkach. Są w stanie wędrować po wilgotnych łąkach. Bardzo szybko się rozprzestrzeniają i do zbiorników, do których trafią, są w stanie zjadać ikrę, powodując stratę populacji ryb – dodaje.
– Tak naprawdę nie jest to problemem, aby takiego raka czy rybę pozyskać, np. wędkarze je odławiają – stwierdza wolontariusz Fundacji Epicrates. – Często je wyrzucają gdzieś w lesie, więc to jest kwestia tylko tego, aby je odłożyć do jakiegoś wiaderka, pojemnika i przekazać bezpośrednio do ośrodka lub osobom, które do tego ośrodka te zwierzęta dowiozą. Niedawno mieliśmy przypadek, gdzie sprawdzaliśmy nowe stanowisko raka marmurkowego, wraz z projektem Łowca Obcych, gdzie ludzie wypoczywający nad jeziorem po prostu takie raki odławiali z plaży. Kiedy ruszymy z tą akcją, to włączyć się będzie mógł każdy. Jeżeli ktoś gdzieś wyjeżdża poza miasto, wypocząć nad jeziorem, to dodatkowo może zrobić coś dobrego dla zwierząt w ośrodkach rehabilitacji i dla środowiska naturalnego. Pojawią się klucze do rozpoznawania, aby nikt nie miał wątpliwości, jaki gatunek udało mu się złapać. Będą również wskazówki jak szukać miejsc występowania i jak zlokalizować dany gatunek – dodaje.
– Mamy deklarację już od kilku czy kilkunastu ośrodków rehabilitacji zwierząt z terenu całego kraju. Chcielibyśmy też w to włączyć młodzież szkolną – mówi Bartłomiej Gorzkowski. – Być może jakieś kółka przyrodnicze chciałby brać w tym czynny udział, jednocześnie poznając te zależności ekologiczne w środowisku. Na razie jest to jeszcze idea, którą powoli przekuwamy w coś realnego – dodaje.
– Gatunki inwazyjne są problemem na całym świecie. Chodzi o to, żeby w ogóle podjąć taką walkę i nawet odłowienie kilku osobników znacząco przyczyni się do poprawy warunków bytowania naszych rodzimych gatunków – stwierdza Szewski.
Projekt ruszy pełną parą na wiosnę przyszłego roku. Po zawarciu współpracy, informacje o zaangażowanych ośrodkach zostaną umieszczone na mapie w aplikacji Google Maps, dzięki czemu będzie można ocenić, który ośrodek jest najbliżej miejsca prowadzonych odłowów.
LilKa / CzaPa
Fot. Łowca Obcych FB