Pandemia koronawirusa szczególnie dramatycznie wpłynęła na branżę turystyczną. Zainteresowanie wyjazdami spadło prawie o 80% w porównaniu do lat poprzednich.
– To był trudny sezon – mówi Jacek Woźniak właściciel biura turystycznego w Lublinie. – Wakacje jako takie w miesiącach lipiec-wrzesień, można powiedzieć, że się odbyły. Jednak spadek, przynajmniej w moim biurze, ilości klientów wyjeżdżających sięgną, w zależności od miesiąca, od 70% do 60% – informuje.
Dlaczego ludzie nie podróżują? Cały czas się boją? – Klienci biura podróży nie mają obaw przed koronawirusem, bo inaczej nie przychodziliby do niego – odpowiada Jacek Woźniak. – Wszyscy obawiają się tych restrykcji, tak zwanych okołowirusowych, czyli przede wszystkich spraw związanych z kwarantanną w Polsce lub na miejscu, rozporządzeniami polskimi, które wychodzą co 2 tygodnie i określają państwa, do których można lub nie wylecieć. Tu czasami można być zaskoczonym – dodaje.
Cena nie gra roli? – Zazwyczaj to sformułowanie dotyczyło sytuacji przed pandemią i oznaczało taką sytuację, kiedy konsument nie patrzył na cenę. Jak bardzo chciał pozyskać jakiś produkt czy usługę, cena wówczas nie grała dla niego żadnej roli. Był wtedy w stanie przepłacić – tłumaczy Łukasz Jasiński, asystent na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – W obecnej sytuacji pandemicznej natomiast ma to kompletnie inny wydźwięk. W tym kontekście cena nie gra roli, ale oznacza to sytuację, w której nieważne jak byłaby ona niska, nasz finalny konsument nie będzie zachęcony, aby z takiej możliwości, wycieczki zagranicznej skorzystać – dopowiada.
– Pewnym ograniczeniem są też takie drobne przepisy wjazdowe, jak na przykład przepisy greckie, które wymagają uzyskania kodu QR w celu wjazdu. Jest to teoretycznie czynność dosyć prosta, ale nie zawsze tak przebiega – wyjaśnia Jacek Woźniak. – W Egipcie przykładowo obowiązkowe są testy, które można zrobić w Polsce lub na miejscu. Taka sama sytuacja jest na Maderze – informuje.
Z jakimi problemami najczęściej teraz spotykają się podróżnicy? – Najczęściej jest to problem związany z brakiem pewności co do tego, czy podróż się odbędzie, czy będzie na nią możliwość, brakiem pewności co do dokumentów, które będą potrzebne przy odprawie lotniczej oraz to, że może się zdarzyć, że ten lot będzie przesunięty, przełożony albo całkowicie anulowany – odpowiada Kamil Zinczuk. – Sam doświadczyłem tego w marcu. Co prawda miałem udać się do Tajlandii i już nie poleciałem, chociaż mój lot wyleciał do Bangkoku. Jak się później okazało, lot powrotny był już skasowany – opowiada.
– Branża turystyczna była na pierwszej linii ognia łącznie z branżą hotelarską – wypowiada się Jacek Woźniak. – Na przykład w Grecji przychody z tytułu przyjazdów zagranicznych w 2019 roku, a więc przed pandemią, szacowano na około 18 miliardów euro. W tym roku zakładano, że spadną one do 4,5 miliarda, co i tak było optymistyczne. Okazało się, że one spadły do 3 miliardów, co oznacza spadek nawet o 80 procent. Dobrym takim przykładem, już związanym z Polską, jest Tunezja. W 2019 roku pojechało tam 110 tysięcy Polaków. Szacowano, że w tym roku będzie to 150 tysięcy, natomiast obecne szacunki mówią o 20 tysiącach. Znowu mamy ten ponad 80-procentowy spadek – dodaje.
– Taki wyjazd, który planuję, aczkolwiek odkładam go na po, jest to objechanie rowerem wyspy Tajwan. Dlaczego odkładam po? Ponieważ wylot mogę sobie zorganizować, ale boję się, że utknę tam z rowerem. Nie będę wiedział, kiedy wracam – wyjaśnia Kamil Zinczuk.
– Branża turystyczna jest sezonową – mówi Marian Kryk z agencji Mega Podróże z Lublina. – Za nami krótki i najtrudniejszy w historii sezon. Mówię to z perspektywy ponad 20 lat prowadzenia biura. Bardzo proszę, pamiętajcie o nas, regionalnych, miejscowych, lubelskich biurach podróży, których oferta jest na tym samym poziomie cenowym, jak dużych operatorów przygotowujących ofertę zagraniczną. Pamiętajcie o nas. Razem przetrwamy ten trudny czas – dodaje.
Obecnie najbardziej niepewny jest sezon zima 2020/2021 oraz lato 2021. Jak twierdzą specjaliści, wyjazdami w tym okresie zainteresowanych jest tylko 5% podróżujących.
InYa / WT
Fot. pixabay.com