Nie milkną komentarze na temat kolejnej zmiany na stanowisku prezesa Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Posiadający duże doświadczenie w biznesie Marek Gawlik zrezygnował po 5 miesiącach z powierzonej mu funkcji. Zastąpił go Lucjan Cichosz. To już piąty z kolei prezes stadniny od czasu, kiedy w 2016 roku zwolniono jej wieloletniego szefa Marka Trelę.
Były prezes janowskiej stadniny, Marek Gawlik nie chce wypowiadać się na temat powodów swojej rezygnacji. Na swoim profilu facebookowym zamieścił oświadczenie. – Wiem, że rzetelnie wywiązałem się z powierzonych mi zadań – czytamy w oświadczeniu. Były prezes dodaje, że udało mu się wdrożyć kilka usprawnień na różnych poziomach, a rezultaty jego pracy zostały potwierdzone przez stosowne raporty.
Zmianę na stanowisku prezesa stadniny krytycznie ocenia Alina Sobieszak z „Araby Magazine”. – Prezes Gawlik jawił się jako menedżer zadaniowy, który opracował plan naprawczy dla Janowa. Opracował harmonogram i z zespołem wyczyszczonym, reorganizowanym zaczął ten plan wdrażać w życie. Przynosiło to efekty, bo jeśli porównamy wyniki w Białce i na czempionacie narodowym, widać było znaczącą poprawę w wyglądzie i przygotowaniu koni – twierdzi Alina Sobieszak.
Marka Gawlika zastąpił Lucjan Cichosz. To były senator i poseł PiS. Z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, był członkiem zarządu stadniny w Białce, a wcześniej przewodniczącym rady nadzorczej Zamojskich Zakładów Zbożowych. Lucjan Cichosz od czasu przejęcia obowiązków prezesa stadniny w Janowie nie jest dostępny dla dziennikarzy.
Tymczasem bialski Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie prowadzi dwa śledztwa dotyczące stadniny koni w Janowie Podlaskim.
– Jedno z nich dotyczy trzech zdarzeń, które miały miejsce w latach 2016-2020 – mówi zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie, Jacek Drabarek. – Po pierwsze chodzi o nadużycie uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu spółki Stadnina Koni Janów Podlaski, w wyniku czego doszło do spowodowania szkody majątkowej o wielkich rozmiarach. Drugi wątek to znęcanie się nad zwierzętami hodowanymi w stadninie, polegające na niezapewnianiu im właściwych warunków bytowania, w tym właściwego pokarmu. Trzeci wątek to niedopełnienie obowiązków przez powiatowego lekarza weterynarii w zakresie nadzoru weterynaryjnego nad hodowlą w Janowie Podlaskim – wyjaśnia.
W sierpniu prokuratura wszczęła drugie śledztwo. – Jest to odrębne postępowanie dotyczące, mającego miejsce w kwietniu 2020 roku, zawarcia przez zarząd spółki Stadnina Koni Janów Podlaski umowę o usługi doradcze ze spółką, której właściciele mogą działać w warunkach konfliktu interesów – dodaje Jacek Drabek.
Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, drugie śledztwo dotyczy nawiązania współpracy byłego prezesa stadniny z Anną Stojanowską, która w stadninie pełniła funkcję doradcy do spraw hodowli koni. O Stojanowskiej było głośno w 2016 roku, kiedy wraz z wieloletnim prezesem Stadniny Koni w Janowie Podlaskim, Markiem Trelą została zwolniona ze stanowiska głównego specjalisty do spraw hodowli koni w KOWR-ze. Jak nieoficjalnie udało się ustalić Radiu Lublin, zawiadomienie do prokuratury, dotyczące konfliktu interesów, złożyła znana w branży komentatorka Beata Kumanek.
Anna Stojanowska nie zgadza się zarzutami. – To jest jakiś absurd. Po pierwsze, działalność swojej firmy zawiesiłam w grudniu 2019 roku. Po drugie, nigdy nie brałam i nie biorę prowizji ani od stadniny, ani od klientów od koni sprzedanych ze stadniny. Jaki konflikt interesów? W czym? – mówi Anna Stojanowska.
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, jakoby ze sprawą miała związek była doradczyni do spraw hodowli koni w stadninie w Janowie Podlaskim za czasów kierowania nią przez Grzegorza Czochańskiego, profesor Krystyna Chmiel. Ona sama temu stanowczo zaprzecza. – Wrogie mi środowiska puszczają plotkę, że pomagałam pani Beacie Kumanek w sporządzeniu doniesienia do prokuratury o konflikt interesów. Prawda jest taka, że pani Kumanek podała mnie w tej sprawie jako świadka, a ja się dowiedziałam o tym po fakcie. Absolutnie nie inspirowałam jej do tego – twierdzi Krystyna Chmiel.
A co prof. Krystyna Chmiel myśli o powołaniu na stanowisko prezesa stadniny pana Lucjana Cichosza? – Z całą pewnością nie można powiedzieć, że jest to niefachowiec. Z hodowlą koni miał więcej wspólnego niż ostatni pełniący obowiązki prezesa – odpowiada Krystyna Chmiel.
Chcieliśmy poznać stanowisko Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w sprawie zmiany na stanowisku prezesa janowskiej stadniny. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dodajmy, że janowska stadnina zamknęła ubiegły rok ze stratą 1 milionów 252 tysięcy złotych. Strata jest mniejsza, niż było to za 2018 rok, kiedy wynosiła ona ponad 3 milionów złotych.
MaT / WT
Fot. archiwum