Do incydentu doszło na terenie hotelu w Białej Podlaskiej, gdzie przebywają na kwarantannie Białorusini, którzy uciekli przed represjami w swoim kraju. Jak twierdzą, bez ich zgody zdjęto flagi i banery, jakie kilka dni temu powiesili na swoich balkonach.
– Wieczorem przyjechał agresywny mężczyzna, któremu nie podobały się nasze flagi i transparenty. Zaczął je zrywać – mówi przebywająca w tym hotelu pani Ludmiła, która uciekła z Białorusi przed represjami. – Te banery i flagi powiesiliśmy, aby nasi rodacy przebywający w Białej Podlaskiej wiedzieli o naszej obecności; wiedzieli, że są tutaj ludzie którzy mogą potrzebować pomocy. Czułam się zagrożona, kiedy ten mężczyzna zaczął zrywać nasze flagi.
CZYTAJ: Uciekli przed represjami do Polski. Białorusini nie wiedzą, co z nimi będzie dalej
Na miejsce wezwano policję. – Zgłoszenie otrzymaliśmy od osoby znajdującej się poza hotelem. Właściciel hotelu zdejmował flagi na zewnątrz budynku, bo zostały powieszone bez uzgodnienia – powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem Lublin, oficer prasowy bialskiej policji podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla. Dodała też, że obie strony doszły w tej sprawie do porozumienia.
Tymczasem co innego mówi właściciel budynku, w którym znajduje się hotel. Jak twierdzi, banery zostały zdjęte przez Białorusinów na jego polecenie. – Dlatego że było to oplakatowane, oflagowane i Rosjanie mówili, że: „Białorusini już zajęli hotel”. Mnie te banery nie przeszkadzały, tylko nie chcę mieszać się w sprawy polityczne.
W hotelu, gdzie doszło do incydentu, przebywa kilkunastu Białorusinów.
MaT / opr. ToMa
Fot. archiwum