Lubelski poseł najpoważniejszym kandydatem na nowego ministra sprawiedliwości?

dsc 9903 4 2020 09 20 184159

– Poseł PiS i były wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek (na zdj.) może w poniedziałek zastąpić Zbigniewa Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Ostateczna decyzja zostanie podjęta podczas posiedzenia kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości – wynika z nieoficjalnych informacji medialnych.

Informacje na ten temat podały między „Wprost” i portal DoRzeczy.pl oraz Polska Agencja Prasowa.

– Decyzja, czy dojdzie do dymisji Zbigniewa Ziobry zapadnie podczas poniedziałkowego spotkania kierownictwa naszej partii. Na ten moment szanse są 50 na 50 – powiedział PAP jeden ze współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

– Jeśli kierownictwo zdecyduje o usunięciu Zbigniewa Ziobry z rządu, a jego partii ze Zjednoczonej Prawicy, wtedy najpoważniejszym kandydatem na nowego ministra sprawiedliwości będzie Przemysław Czarnek – dodał polityk PiS.

Kryzys w Zjednoczonej Prawicy pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania, przeciw niej opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch Porozumienia. 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że prowadzone od dwóch tygodni „mozolne rozmowy”, które miały doprowadzić do rekonstrukcji rządu, załamały się po głosowaniach w sprawie ustawy, na której PiS zależało.

Zapytany, co musiałby zrobić lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, żeby sytuacja się zmieniła, Terlecki odpowiedział, że teraz nie wie. – Wszystkie nasze ustalenia zawisły w próżni w pewnym sensie – dodał. Pytany zaś, jakie PiS ma zarzuty pod adresem Zbigniewa Ziobry, Terlecki wskazał dwa. – Jeden to, że tak trudno było się dogadać i nasi koalicjanci wciąż zgłaszali nowe oczekiwania. Z każdym dniem pojawiały się nowe pola niezbędne do negocjacji, co było trochę irytujące. No i wczorajsze zachowanie – powiedział wówczas szef klubu PiS.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version