Nie licząc zawodów wirtualnych, ten rok w sportach motorowych potrwa w najlepszym razie niespełna pół roku, ale nie jest to rok stracony. Organizatorzy starają się nadrobić czas, wypełniając luki w kalendarzach poszczególnych dyscyplin dodatkowymi imprezami. Nie zawsze się to udaje, jak w przypadku Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski.
Po kolei odwoływano wyścigi Bieszczadzki, na Magurze, Limanową i powrót na trasy zaczął się dopiero od słowackich Banovców w końcu lipca. Potem był Sopot, a za 10 dni zawodników czekają Prządki. I to będzie finał, chyba żeby Porsche 944 Pawła Wójtowicza zdołał ponownie dojechac na podium. Na razie po czterech wygranych wyraźnie prowadzi w swojej klasie.
JB / opr. ToMa